Najlepsze i najgorsze zagrania Orange Ekstraklasy

Kto był najlepszym piłkarzem 22. kolejki Orange Ekstraklasy? Kto strzelił najpiękniejszą bramkę, a kto zaliczył największą gafę? Redakcja Sportowych Faktów wybrała "Najlepsze i najgorsze zagrania Orange Ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Tomasz Hajto (Górnik Zabrze). Bardzo dobry mecz w wykonaniu byłego reprezentanta Polski. Obrońca Górnika grał bezbłędnie przeciwko Polonii Bytom i strzelił kapitalnego gola z 60. metrów lobując bramkarza rywali.

Gol kolejki: Tomasz Hajto (Górnik Zabrze). Tak jak już to zostało wspomniane, Hajto zdobył fantastycznego gola. Jednak nie był to zbieg okoliczności tylko zaplanowany strzał. - To był strzał z zapowiedzią, ponieważ Tomek dwie minuty wcześniej powiedział, że bramkarz stoi cały czas na ósmym, dziewiątym metrze. Dodał również, że za chwilę spróbuje strzelić bramkę. To jest niesamowite co zrobił "Gianni" - powiedział Jerzy Brzęczek.

Parada kolejki: Adam Stachowiak (Odra Wodzisław). Bramkarz Odry kapitalnie bronił w meczu z Wisłą Kraków. Raz za razem wybijał strzały rywali aż wreszcie nadeszła 84. minuta, kiedy piłkę w polu karnym otrzymał Radosław Sobolewski. Uderzył bardzo mocno z woleja, ale Stachowiak wykazał się świetnym refleksem parując strzał pomocnika Wisły.

Gafa kolejki: Grzegorz Bartczak (KGHM Zagłębie Lubin). Defensor mistrzów Polski być może strzelił w sobotę najładniejszą swoją bramkę z głowy. Tylko jest mały minus? Skierował piłkę do własnej siatki.

Brutal kolejki: Cleber (Wisła Kraków). Brazylijczykowi już nie raz upiekło się na boisku, ale tym razem przesadził. Wyprostowaną nogą trafił w brzuch piłkarza Odry Wodzisław Szarego i sędzia słusznie wyrzucił z boiska Clebera.

Liczba kolejki: 3. Tyle właśnie celnych strzałów oddali piłkarze Lecha Poznań i tyle też goli zdobyli przeciwko PGE GKS Bełchatów! Niesamowita skuteczność Kolejorza doprowadziła do zwolnienia Oresta Lenczyka z funkcji trenera wicemistrzów Polski.

Wydarzenie kolejki: Peskoviców dwóch. Pierwsza raz zdarzyła się w polskiej lidze taka sytuacja, że dwóch braci będącymi obcokrajowcami zagrała przeciwko sobie w jednym meczu. Na domiar tego, obaj są bramkarzami! Mowa o Michale Peskoviciu z Polonii Bytom i Borisie Peskovicie z Górnika Zabrze.

Wślizg kolejki: Sreten Sretenović (KGHM Zagłębie Lubin). Nie po raz pierwszy serbski obrońca widnieje w tej klasyfikacji, ale trudno się dziwić, bo Sretenović nie boi się robić ryzykownych wślizgów we własnym polu karnym. Tak samo było w meczu z Ruchem, kiedy wygarnął piłkę Łukaszowi Janoszce, który miał przed sobą już tylko bramkarza Zagłębia Lubin.

Akcja kolejki: ŁKS Łódź. Kto by przypuszczał, że będący w słabej formie ŁKS przeprowadzi tak kapitalną akcję. Kilka szybkich podań rozmontowało defensywę Zagłębia Sosnowiec, a cała akcję sfinalizował skutecznym strzałem Ensar Arifovic.

Wypowiedź kolejki: Ireneusz Adamski (Ruch Chorzów) o Grzegorzu Gilewskim. - Sędzia w trakcie spotkania odzywał się bardzo niecenzuralnie. Powiedział do mnie, żebym spierd... bo inaczej dostanę drugą żółtą kartkę i zejdę z boiska. Ja pod żadnym kątem nie obraziłem go. Powiedziałem, że jako kapitan mogę się do niego zwracać, ale na pewno nie wulgarnie. On mnie potraktował jak jakiegoś podczłowieka, chciał być najważniejszy. Wydaje mi się, że nie na tym rzecz polega, bo sędzia oczywiście powinien rządzić na boisku, ale nie zwracać się w ten sposób do zawodników. Tym bardziej, że ja go w żaden sposób nie obraziłem. Czy może kiedyś zaszedłem mu za skórę? Nie mam zielonego pojęcia. Chciał być wielki i został wielki. Dwóch ewidentnych karnych nie zauważył i jest bohaterem tego meczu.

Oprawa kolejki: Kolporter Korona Kielce. Rzadko wyróżniamy kibiców w tej klasyfikacji, ale oprawa fanów Korony nie może przejść bez echa.

Komentarze (0)