II liga: Warta Poznań zdobyła twierdzę lidera. W łódzkim ponownie kompromis

GKS 1962 Jastrzębie przegrał dopiero drugi w sezonie mecz na własnym stadionie. W twierdzy lidera zwyciężyła 2:0 Warta Poznań. W derbach województwa łódzkiego padł ponownie remis.

Pojedynek lidera z Jastrzębia z wysoko notowaną Wartą Poznań zapowiadał się najlepiej w 26. kolejce. Tym bardziej, że w rundzie jesiennej Zieloni byli jednym z zaledwie dwóch pogromców GKS-u 1962. W rewanżu Warta potwierdziła patent na lidera i wygrała 2:0 w jego twierdzy. Do bramki trafili Krystian Sanocki oraz Robert Janicki. Bezpośrednio po tym meczu poznaniacy są wiceliderem, a ich strata do pokonanego rywala zmniejszyła się do 10 punktów.

Pojedynek dwóch najsilniejszych drużyn z województwa łódzkiego cieszył się dużym zainteresowaniem. Kolejki do kas z biletami ustawiały się nie tylko w dniu meczu. W rundzie jesiennej ŁKS Łódź zremisował z Brunatnymi 1:1. W rewanżu na ławce bełchatowian debiutował Artur Derbin, który zastąpił na stanowisku Mariusza Pawlaka. Derby ponownie zakończyły się remisem. Tym razem 2:2 i z tego wyniku bardziej zadowoleni byli zawodnicy GKS-u Bełchatów. Po pierwszej połowie nowa drużyna Derbina traciła do łodzian dwa gole. Dopadła ich dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu.

Ładnym finiszem popisała się również Garbarnia Kraków, która w 89. minucie meczu z Gryfem Wejherowo przegrywała 0:2, a po ostatnim gwizdku cieszyła się z rezultatu 2:2.

Poprzednia porażka 0:1 z Błękitnymi Stargard była zimnym prysznicem dla Olimpii Elbląg. Po pierwsze, poniosła ją na własnym stadionie, a po drugie w momencie, w którym miała szansę zbliżyć się na punkt do miejsc premiowanych awansem. Nieco zmęczona, ale przede wszystkim podrażniona starała się nadrobić straty na terenie Znicza Pruszków. Bezbramkowy remis jest dla podopiecznych Adama Borosa tylko małym pocieszeniem. Świetną sytuację podbramkową zmarnował przede wszystkim Anton Kołosow, który po podaniu Mateusza Szmydta wybiegł sam na sam z bramkarzem gospodarzy i jakby spanikował, ponieważ strzelił obok. Olimpia znów zgubiła punkty, więc przez to nie naciska na kluby z miejsc premiowanych awansem.

Stal Stalowa Wola sąsiadowała z Wisłą Puławy na dnie tabelki uwzględniającej wyłącznie wyniki z rundy wiosennej. Ekipy z Podkarpacia i Powiśla było stać na wywalczenie punktu w czterech poprzednich kolejkach. Bezpośredni pojedynek był szansą dla obu na podreperowanie sytuacji. Wiślacy wyszli na prowadzenie w pierwszej połowie, kiedy Robert Hirsz zakończył kontratak strzałem do siatki w sytuacji sam na sam z Dorianem Frątczakiem. Po przerwie kolejne trafienia przyjezdnych, konkretnie Niklasa Zulciaka, a honorowa bramka Stalówki na 1:3 nie zmieniła już faktu, że to puławianie odskoczyli od strefy spadkowej kosztem przeciwnika.

26. kolejka II ligi:

GKS 1962 Jastrzębie - Warta Poznań 0:2 (0:1)
0:1 - Krystian Sanocki 35'
0:2 - Robert Janicki 67'

GKS Bełchatów - ŁKS Łódź 2:2 (0:2)
0:1 - Kamil Juraszek 3'
0:2 - Kamil Juraszek 39'
1:2 - Bartłomiej Bartosiak 64'
2:2 - Dawid Flaszka 88'

Gryf Wejherowo - Garbarnia Kraków 2:2 (1:0)
1:0 - Paweł Wojowski 20'
2:0 - Krzysztof Wicki 63'
2:1 - Krzysztof Kalemba (k.) 89'
2:2 - Krzysztof Kalemba 90'

Znicz Pruszków - Olimpia Elbląg 0:0

Stal Stalowa Wola - Wisła Puławy 1:3 (0:1)
0:1 - Robert Hirsz 37'
0:2 - Niklas Zulciak 57'
0:3 - Niklas Zulciak 60'
1:3 - Michał Mistrzyk 87'

ROW 1964 Rybnik - Legionovia Legionowo 2:1 (2:1)
1:0 - Przemysław Brychlik 9'
1:1 - Mateusz Leleno 39'
2:1 - Kamil Spratek 43'

MKS Kluczbork - Siarka Tarnobrzeg 1:0 (0:0)
1:0 - Kamil Nitkiewicz (k.) 54'

[multitable table=865 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Hamburger SV coraz bliżej spadku z Bundesligi [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)