[tag=615]
Liverpool FC[/tag] jest bliski awansu do finału Ligi Mistrzów po zwycięstwie w pierwszym półfinale z Romą 5:2. Nie wszyscy gracze "The Reds" tego dnia mogli świętować. Koszmar spotkał Aleksa Oxlade'a-Chamberlaina. Anglik w 19. minucie opuścił boisko na noszach i już wtedy było niemal pewne, że uraz jest bardzo poważny.
Badania to potwierdziły. 24-latek więzadła w prawym kolanie. Możliwe, że do gry wróci nawet za dziewięć miesięcy. Nie ma żadnych szans, by zagrał w finale LM i z Anglią pojechał na mistrzostwa świata 2018.
- Jestem całkowicie zdruzgotany, że odniosłem kontuzję w tak kluczowym momencie. Nie będę mógł pomóc Liverpoolowi w Lidze Mistrzów, a także zagrać w mistrzostwach świata z Anglią. Teraz jednak będę wspierał chłopaków. Wiem, że mamy wszystko, aby dokonać czegoś wyjątkowego. A ja dam z siebie wszystko, aby wrócić jak najszybciej - pisze Chamberlain na Instagramie.
Piłkarz "The Reds" jednak bardziej wstrząśnięty jest innym dramatem. Przed wtorkowym meczem jeden z fanów Liverpoolu został zaatakowany przez włoskich chuliganów i do szpitala trafił w stanie krytycznym. Cały czas trwa walka o jego życie.
- To wszystko jednak blednie przy tym, co czuje rodzina fana Liverpoolu, który został zaatakowany przed naszym meczem. Moje myśli są z nim i jego bliskimi - komentuje Anglik.
ZOBACZ WIDEO Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak. Klub kumpli