Premier League: Liverpool FC zatrzymany przez autsajdera, pudło Mohameda Salaha

Getty Images / Clive Brunskill / Erik Pieters (po lewej) i Mohamed Salah (po prawej)
Getty Images / Clive Brunskill / Erik Pieters (po lewej) i Mohamed Salah (po prawej)

Liverpool FC nie zachwycił w spotkaniu 36. kolejki Premier League i tylko bezbramkowo zremisował na własnym boisku ze Stoke City. Poniżej oczekiwań zaprezentował się również Salah. Podział punktów w tym wypadku nie satysfakcjonuje żadnej z drużyn.

W tym artykule dowiesz się o:

Sobotnie starcie na Stadion Anfield w Liverpoolu zapowiadane było jako pojedynek zespołów walczących o zupełnie inne cele. Piłkarze Stoke wciąż mieli nadzieję na utrzymanie w Premier League, ale potrzebowali punktów niczym tlenu. Natomiast The Reds, którzy przystępowali do konfrontacji podbudowani efektownym zwycięstwem w półfinale Ligi Mistrzów z AS Roma (5:2), w dalszym ciągu liczą się w grze o wicemistrzostwo kraju.

Liverpoolczycy mogli rozpocząć potyczkę z wysokiego "c", bo już w 6. minucie Jordan Henderson obsłużył znakomitym, prostopadłym podaniem Mohameda Salaha. Jednak Egipcjanin - ku zdumieniu miejscowych kibiców - spudłował w sytuacji sam na sam z Jackiem Butlandem. To powinien być gol, ale jak się okazało, Salah, który nazywany jest egipskim bogiem, w tej akcji okazał się być tylko człowiekiem.

Gospodarze mieli optyczną przewagę, kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale nie mogli sforsować defensywy przyjezdnych. Nawet jak mieli dobrą okazję do zdobycia bramki, to Stoke ratował Butland, który między innymi w 21. minucie pojedynku wybronił groźny strzał Trenta Alexandra-Arnolda.

Najbliżej otwarcia wyniku meczu był w 41. minucie Danny Ings, który co prawda trafił do siatki, lecz był na minimalnej pozycji spalonej i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Wydawało się, że po zmianie stron Liverpool FC mocno ruszy do ataku, lecz tak się nie stało. To się nie podobało fanom The Reds, gdyż ich ulubieńcy nie mogli złapać właściwego rytmu gry, a czas uciekał.

Podopieczni Juergena Kloppa mieli kłopot ze skonstruowaniem składnej akcji, zaś w końcówce mogli nadziać się na kontrę Stoke. Jednakże uderzenie Ryan'a Shawcrossa minęło bramkę strzeżoną przez Lorisa Kariusa.

Ostatecznie do finiszu batalii już nic się nie zmieniło i Liverpool FC dość niespodziewanie zremisował ze Stoke City 0:0.

Premier League, 36. kolejka:

Liverpool FC - Stoke City 0:0

Składy:

Liverpool FC: Loris Karius - Alberto Moreno, Ragnar Klavan, Virgil van Dijk, Trent Alexander-Arnold (65' James Milner) - Georginio Wijnaldum, Jordan Henderson, Joe Gomez - Danny Ings (65' Nathaniel Clyne), Roberto Firmino, Mohamed Salah.

Stoke City: Jack Butland - Bruno Martins Indi (52' Ramadan Sobhi), Kurt Zouma, Ryan Shawcross - Moritz Bauer, Mame Diouf, Badou Ndiaye, Joe Allen, Erik Pieters - Xherdan Shaqiri, Peter Crouch (65' Darren Fletcher).

Żółte kartki: Virgil van Dijk (Liverpool FC) oraz Mame Diouf i Peter Crouch (Stoke City).

Sędzia: Andre Marriner.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Manchester City 38 32 4 2 106:27 100
2 Manchester United 38 25 6 7 68:28 81
3 Tottenham Hotspur 38 23 8 7 74:36 77
4 Liverpool FC 38 21 12 5 84:38 75
5 Chelsea FC 38 21 7 10 62:38 70
6 Arsenal FC 38 19 6 13 74:51 63
7 Burnley FC 38 14 12 12 36:39 54
8 Everton 38 13 10 15 44:58 49
9 Leicester City 38 12 11 15 56:60 47
10 Newcastle United 38 12 8 18 39:47 44
11 Crystal Palace 38 11 11 16 45:55 44
12 AFC Bournemouth 38 11 11 16 45:61 44
13 West Ham United 38 10 12 16 48:68 42
14 Watford FC 38 11 8 19 44:64 41
15 Brighton and Hove Albion 38 9 13 16 34:54 40
16 Huddersfield Town 38 9 10 19 28:58 37
17 Southampton FC 38 7 15 16 37:56 36
18 Swansea City 38 8 9 21 28:56 33
19 Stoke City 38 7 12 19 35:68 33
20 West Bromwich Albion 38 6 13 19 31:56 31

ZOBACZ WIDEO Męczarnie Fulham z autsajderem, ale krok w kierunku Premier League wykonany [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]

Komentarze (0)