Lech Poznań stracił lidera. "Graliśmy bardziej sercem, niż głową"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Nenad Bjelica
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Nenad Bjelica

Lech Poznań przegrał z Górnikiem Zabrze 2:4 i stracił pozycję lidera Lotto Ekstraklasy. - Wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie walczyć jak równy z równym - powiedział Marcin Brosz, trener gości.

W pierwszej połowie Lech Poznań był zespołem zdecydowanie lepszym. Stworzył mnóstwo sytuacji, ale do przerwy przegrywał 0:2. W drugiej połowie Górnik Zabrze dołożył kolejne dwa gole i wydawało się, że będzie pogrom. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:4.

- Bardzo się cieszymy z tego meczu. Dostarczył nam sporej radości. Wszyscy wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie przyjechać na tak ciężki teren i walczyć jak równy z równym. Zrealizowaliśmy to, co sobie zakładaliśmy. Byliśmy konsekwentni. Ważne były początkowe fragmenty, gdy Lech miał sytuacje i się z nich wybroniliśmy, a potem zdołaliśmy strzelić bramkę. Graliśmy bardzo solidnie z tyłu i wyprowadzaliśmy groźne kontrataki. Było jeszcze parę groźnych akcji, które przeprowadziliśmy - ocenił mecz Marcin Brosz.

Powodów do radości nie miał Nenad Bjelica. - Gratulacja dla Górnika. Pierwsza połowa była najlepszą w naszym wydaniu w tym roku. Do przerwy przegrywaliśmy jednak 0:2. Taka jest piłka. W drugiej połowie graliśmy bardziej sercem, niż głową i Górnik to wykorzystał. Strzeliliśmy dwie bramki, ale brak koncentracji kosztował nas utratę czterech goli. My walczymy jednak dalej. Nie mogę być zadowolony z wyniku, ale przed przerwą drużyna zagrała na dobrym poziomie. Zabrakło jednak skuteczności - mówił trener Lecha Poznań.

W drugiej połowie meczu gospodarze podjęli ryzyko i postawili wszystko na jedną kartę. Nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu, choć lechici do ostatniego gwizdka walczyli o jak najlepszy wynik. - Drużyna pokazała, że chce walczyć i nie kalkulowała. Podjęliśmy ryzyko, bo chcieliśmy wygrać. Przegrać 0:2 czy 0:4, to dla mnie to samo. Zaryzykowaliśmy wszystko i niestety nie udało się szybko strzelić bramki. Gdybyśmy ją zdobyli, to z dopingiem naszych kibiców udałoby się zremisować lub wygrać. Straciliśmy jednak trzeciego gola. Nie mieliśmy skuteczności, którą miał Górnik - zakończył Nenad Bjelica.

ZOBACZ WIDEO Męczarnie Fulham z autsajderem, ale krok w kierunku Premier League wykonany [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]

Komentarze (6)
avatar
_smigol_
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To je skandaliczna skandaloza... 
avatar
Zibi_G
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Facet eksperymentuj dalej, jak można na ostatniej prostej kombinować i Situma do obrony przesuwać kiedy mamy Janickiego i Tomasika, nie grał Jevtic więc logicznym jest że akcje musi kreować Sit Czytaj całość
avatar
michu1992
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Lech się ogarnie i zdsiedzie mistrza. Tylko KOLEJORZ !!!! 
avatar
Sawerty
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten gościu ma coś z głową 
figozib
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Już po meczu z Koroną napisałem , że Lech odpadł z rywalizacji o mistrza. Wczorajszym meczem potwierdziły się moje wywody i przyczyny porażek. Skoro tyle straconych goli, to wniosek nasuwa się Czytaj całość