Jagiellonia - Wisła: zespół z Białegostoku oddala się od tytułu mistrzowskiego

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: zawodnik Jagiellonii Białystok Martin Pospisil (z lewej) i Rafał Boguski (z prawej) z Wisły Kraków
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: zawodnik Jagiellonii Białystok Martin Pospisil (z lewej) i Rafał Boguski (z prawej) z Wisły Kraków

Jagiellonia Białystok zagrała zdecydowanie poniżej oczekiwań i przegrała u siebie z Wisłą Kraków 0:1. To oznacza, że oddala się od tytułu mistrza Polski.

Jagiellonia Białystok mogła, i może powinna, wygrać z Wisłą Kraków, ale byłaby to wygrana wymęczona. Na własnym stadionie zawodnicy Ireneusza Mamrota sprawiali wrażenie, jakby sama możliwość walki o tytuł spowodowała u nich paraliż kończyn.

Gospodarze zaczęli nieśmiało, od strzału Romana Bezjaka z ostrego kąta. I w pierwszej połowie to by było na tyle. Jagiellonia coś próbowała sklecić, było dużo wymian piłki w pobliżu pola karnego, ale cała gra kończyła się 20 metrów od bramki Juliana Cuesty.

To, co dobrze wychodziło gospodarzom, to całkowite odcięcie od gry Carlitosa. Napastnik Wisły, postrach całej ligi, nie był w stanie zagrozić gospodarzom. Wisła, jeśli czymś zaskoczyła, to strzałem z przewrotki Rafała Boguskiego, ale był on tak efektowny, jak pozbawiony mocy.

Po zmianie stron sygnał do natarcia dał trener Mamrot, który wprowadził dodatkowego ofensywnego piłkarza, Karola Świderskiego. Przełożyło się to na okazje dla jego zespołu. Najpierw nad poprzeczką strzelił Arvydas Novikovas a potem z dystansu obok słupka Bezjak. W końcu gospodarze dostali rzut karny. Ale mocny, płaski strzał Bezjaka obronił Cuesta.

Ostatecznie spotkanie, które można zaliczyć do kategorii "odbyło się bo musiało" lub też "typowy mecz walki", wygrała Wisła. W końcówce piłkę do bramki z bliska wpakował Zoran Arsenić. Akcję rozpoczął Carlitos, który zdołał się urwać gospodarzom i wyszło z tego śmiertelne zagrożenie. Jagiellonia miała szansę na wyrównanie, ale świetnie w końcówce przy strzale Sheridana interweniował Cuesta, zdecydowany numer 1 słabego meczu.
 
Jagiellonia, która walczy o tytuł, nie zagrała jak przystało na potencjalnego mistrza. Choć oczywiście, gdyby miała więcej szczęścia, mogła co najmniej zremisować. Z gry na to zasłużyła. A jednak nie wykorzystała potknięcia Lecha Poznań, i była zdecydowanie za daleko od formy warszawskiej Legii, z którą rywalizuje o tytuł i z którą zagra za tydzień w Białymstoku o być albo nie być.

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
0:1 Arsenić 83'

Składy drużyn:

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme - Kwiecień (46. Świderski), Romańczuk - Frankowski, Pospisil, Novikovas (75. Lazarević) - Bezjak (76. Sheridan).

Wisła: Cuesta - Arsenić, Velez, Wasilewski, Bartkowski - Mitrović, Cywka, Llonch - Boguski (84. Boguski), Carlitos (90+4. Kolar), Imaz (67. Halilović)

Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

Żółte kartki: Romańczuk, Runje - Arsenić, Mitrović, Wasilewski.

Widzów: 15534

ZOBACZ WIDEO Championship: dużo emocji i tylko dwa gole. Remis Aston Villi z Derby [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (36)
avatar
marolstar
30.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jako kibic Jagi stwierdzam że Jaga dostała karnego z kapelusza. A teraz mała refleksja, uważam że Stefański i Frankowski to obok Kwiatkowskiego najlepsi sędziowie w Polsce ale w tej kolejce oba Czytaj całość
avatar
Rzeszów M.T
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Graj dobrze cały sezon a na końcu i tak wygrywa Legia :D 
avatar
Janusz Głowala
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jagielonia nie odrobiła pracy domowej z Kielc .Chodzi o wykonywanie rzutów karnych .Jeżeli trener J. Mamrot nie potrafi nauczyć swoich podwładnych strzelać karniaki to moze pomogą mu w tym młod Czytaj całość
avatar
Wojciech Kopaczel
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwna sytuacja .Powinnismy ten mecz wygrać.Czyżby Piłkarski Poker ( ustawione mecze) wrócił.Jagiellonia powinna wygrać.Czyli wiadomo już kto będzie Mistrzem Polski 
avatar
hack
29.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak myślę, że tu po prostu wszyscy realnie oceniają swoje możliwości w grze o LM i nikt nie chce wygrać.