Ekstraklasa na 99 procent pozostaje w Bytomiu - relacja z meczu Polonia Bytom - Arka Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mecz Polonii z Arką nie był ciekawym widowiskiem, ale ostatnie 10 minut wstrząsnęło całym obiektem przy ulicy Olimpijskiej w Bytomiu. Najbardziej wstrząs odczuli piłkarze z Gdyni, którzy równo z końcowym gwizdkiem padli na murawę. <i>- Jedno wielkie nieszczęście -</i> wykrztusił z siebie załamany Michał Łabędzki.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez pierwsze 60 minut z bytomskiego boiska wiało nudą. Piłkarze obu ekip robili wszystko, by nie stracić gola i w efekcie tego zapominali o ofensywie. Jeśli już ktoś atakował, to częściej byli to żółto-niebiescy, którzy na mecz z Polonią wyszli z trzema nominalnymi napastnikami w składzie: Zbigniewem Zakrzewskim, Grzegorze Nicińskim i Marcinem Wachowiczem. Najwięcej "wiatru" pod bramką Polonii robił jednak Lubomir Lubenow, który co chwila sprawdzał czujność Michala Peskovicia. Golkiper Polonii był jednak bezbłędny w swych interwencjach. W 27. minucie dogodnej sytuacji nie wykorzystał Wachowicz, który chyba nie spodziewał się, że wyrzucona z autu piłka spadnie mu pod nogi i nie zdołał oddać nawet przyzwoitego strzału. Gospodarze odpowiedzieli jeszcze przed przerwą, kiedy w 33. minucie płaski strzał Michała Zielińskiego minął minimalnie prawy słupek bramki Arki. Na tym emocje w pierwszej części spotkania się skończyły i nic dziwnego, że miejscowi kibice mieli pretensje do swoich pupili o brak zaangażowania. To Arka częściej przebywała pod bramką rywala i do przerwy sprawiała zdecydowanie korzystniejsze wrażenie.

Obraz gry nie zmieniał się także po przerwie, która rozpoczęła się od soczystych strzałów Walerija Sokolenki (Polonia) i Macieja Scherfchena (Arka). Pierwszy z nich był niecelny, drugi padł łupem bytomskiego bramkarza. W 56. minucie ataki gdynian w końcu przyniosły wymierny efekt. Z prawej strony boiska dobrze w pole karne dośrodkował młody obrońca Arki, Wojciech Wilczyński. Pilnujący Wachowicza Peter Hricko pomagał sobie rękami, przytrzymując rywala za koszulkę, ale to nie umknęło uwadze sędziego, który podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem "11" okazał się Dariusz Żuraw i od 58. minuty goście cieszyli się z zasłużonego prowadzenia.

Polonia grała w piątkowy wieczór bardzo słabo, że nawet stracona bramka nie podziałała na niebiesko-czerwonych mobilizująco. W dalszym ciągu spotkanie toczyło się pod dyktando Arki, która mogła podwyższyć prowadzenie, ale Wachowiczowi i Marcinowi Budzińskiemu brakowało precyzji. Bytomianie ocknęli się dopiero w 77. minucie, kiedy po centrze Jacka Trzeciaka minimalnie niecelnie główkował Zieliński. Ta sytuacja było zwiastunem lepszej gry Polonii w ostatnich 10 minutach spotkania. W 84. minucie Rafał Grzyb miękko dośrodkował w pole karne, a tam zupełnie niepilnowany Adrian Klepczyński z pięciu metrów skierował piłkę do bramki, wyrównując stan meczu. Po trzech minutach bytomski stadion ryknął z radości po raz drugi, kiedy do siatki trafił Zieliński. Napastnik niebiesko-czerwonych dobił tylko do pustej bramki strzał z rzutu wolnego Trzeciaka.

Arka nie była już w stanie zagrozić bramce gospodarzy, gdyż piłkarze z Wybrzeża byli zupełnie załamani takim obrotem sprawy. - Przegraliśmy wygrany mecz - powiedział trener Marek Chojnacki, co w pełni oddaje bieg wydarzeń. Polonia grała słabo, nie zasłużyła na zwycięstwo, ale ostatecznie dopięła swego. Punkty są cenne tym bardziej, że praktycznie zapewniają niebiesko-czerwonym utrzymanie ligowego bytu. Natomiast Arka w opinii Michała Łabędzkiego zagrała jeden z najlepszych meczów w rundzie wiosennej, ale po porażce, o utrzymanie będzie zmuszona bić się do ostatniej ligowej kolejki.

Polonia Bytom - Arka Gdynia 2:1 (0:0)

0:1 - Żuraw (k.) 58'

1:1 - Klepczyński 84'

2:1 - Zieliński 87'

Składy:

Polonia Bytom: Pesković - Hricko, Klepczyński, Killar, Sokolenko - Trzeciak, Brzęczek (46' Gikiewicz), Grzyb, Tomasik (69' Jaromin) - Bażik - Zieliński (90+2' Basta).

Arka Gdynia: Bledzewski - Wilczyński, Żuraw, Łabędzki, Sokołowski - Zakrzewski (82' Trytko), Ława, Scherfchen, Lubenow (90' Moskalewicz) - Niciński, Wachowicz (71' Budziński).

Żółte kartki: Brzęczek, Klepczyński, Sokolenko, Gikiewicz (Polonia) oraz Sokołowski (Arka).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 6 000.

Najlepszy zawodnik Polonii: Jacek Trzeciak.

Najlepszy zawodnik Arki: Wojciech Wilczyński.

Piłkarz meczu: Jacek Trzeciak.

Źródło artykułu: