Marek Chojnacki (trener Arki): Mecz nie stał na wysokim poziomie, na co miała wpływ sytuacja obu drużyn. Przegraliśmy wygrany mecz i boli to tym bardziej, że do 83. minuty nic nie zapowiadało takiego scenariusza. Brak konsekwencji przesądził o tym, że straciliśmy w końcówce dwie bramki.
Michał Łabędzki (Arka Gdynia): Jedno wielkie nieszczęście nas spotkało. Byliśmy zespołem lepszym, graliśmy piłką i wydaje mi się, że było to nasze najlepsze spotkanie w tej rundzie. Jak widać, nie zawsze wygrywa lepszy. Szkoda tych punktów, bo mielibyśmy dobrą sytuację przed kolejnymi meczami.
Jurij Szatałow (trener Polonii): Zagraliśmy bardzo słabo i nie wiem, jaki był tego powód. Sztuką jest grać słabo i rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Za to moim piłkarzom należą się podziękowania, bo pokazali śląski charakter, zdobywając dwie bramki w samej końcówce.
Rafał Grzyb (Polonia Bytom): Od początku graliśmy nerwowo, bo zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego spotkania. Po stracie gola nie podłamaliśmy się, a bramka Adriana Klepczyńskiego postawiła nas na nogi. Później postawiliśmy wszystko na jedną kartę i opłaciło się.
Hubert Jaromin (Polonia Bytom): Ten mecz nam nie wyszedł i gdy wchodziłem na boisko przy stanie 0:1, nic nie zapowiadało naszego zwycięstwa. Moja gra też nie wniosła niczego nowego. Liczą się jednak trzy punkty. Czy 32 oczka wystarczą do utrzymania? Gdybyśmy mieli 36 punktów, to moglibyśmy podejść do kolejnych spotkań na luzie. Moim zdaniem w trzech ostatnich meczach musimy jeszcze coś dołożyć do naszego konta.
Peter Hricko (Polonia Bytom): Trudno powiedzieć, czy sędzia podjął dobrą decyzję, dyktując rzut karny. Trzymaliśmy się z Wachowiczem obaj, tylko że on zrobił dwa kroki do tyłu i się przewrócił. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.