Taką informację na Twitterze podał Piotr Wołosik, dziennikarz "Przeglądu Sportowego", który jest świetnie zorientowany w realiach białostockiego klubu.
Na wczorajszym meczu Jagiellonii z Legią byli obecni przedstawiciele Galatasaray Stambuł. Turcy przyglądali się grze pomocnika Jagi – Przemysława Frankowskiego i legionisty – Sebastiana Szymańskiego
— Piotr Wołosik (@PiotrWolosik) 7 maja 2018
Przemysław Frankowski i Sebastian Szymański od dłuższego czasu są obserwowani przez wysłanników zagranicznych klubów. Skrzydłowym Jagiellonii Białystok interesują się także między innymi francuskie SM Caen, niemiecka Borussia Dortmund, czy czeska Slavia Praga.
Szymański z kolei uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych polskich pomocników. Za kilka dni kończy 19 lat, a już teraz aspiruje do miana lidera walczącej o tytuł Legii Warszawa. Przy Łazienkowskiej liczą, że na transferze Szymańskiego zarobią krocie.
Trener Romeo Jozak często wspominał o tym, że przed młodym piłkarzem wielka kariera. Szymański twardo stąpa po ziemi. - Może gdzieś wyjadę, może zrobię karierę, ale nie mówmy o kwotach. Ta łatka na pewno nie pomaga, ludzie mnie oceniają przez to, ile mogę być wart. Nie patrzy się więc spokojnie na moje umiejętności, na to, jak gram dziś. Pada za to pytanie: czy ten chłopak jest wart 10 milionów euro? - mówi.
ZOBACZ WIDEO Maciej Rybus. Mistrz z Moskwy