- W spotkaniach z Koroną Kielce, Górnikiem Zabrze i Wisłą Płock oddaliśmy w sumie 53 strzały, a zdobyliśmy zaledwie jeden punkt. To zdecydowanie za mało - narzeka Nenad Bjelica, któremu nie podoba się postawa podopiecznych w ofensywie. - Trochę brakuje determinacji i koncentracji przy tych wszystkich sytuacjach. Pozwalamy, by bramkarze rywali zostawali bohaterami meczów, bo przecież mnóstwo pochwał zbierali Zlatan Alomerović, Tomasz Loska i Thomas Daehne.
Jaga ma bardzo podobne problemy. Po efektownej wygranej z Koroną Kielce (3:0), zmarnowała rzut karny i przegrała z Wisłą Kraków (0:1), a w niedzielę - mimo że w liczbach była znacznie lepsza - tylko zremisowała u siebie z Legią Warszawa (0:0). - Zdominowaliśmy Legię, lecz pod bramką szwankowało ostatnie podanie. Nie wynikało to z nerwowości, a raczej z olbrzymiej chęci wygrania meczu. Jak bardzo zespół chce, widać było po determinacji piłkarzy - przyznał po pojedynku z mistrzem Polski trener białostoczan, Ireneusz Mamrot.
Przed wyprawą do Poznania opiekun Jagi stawia swoim piłkarzom jasny cel. - Musimy zwyciężyć, chcąc pozostać w grze. Wierzę, że zespół potwierdzi dobrą dyspozycję fizyczną z ostatniego spotkania. Lech jest zespołem bardzo dobrze zorganizowanym, przeciwko któremu nie stwarza się zbyt wielu sytuacji, dlatego trzeba umieć je wykorzystać - mówi.
11 marca obie drużyny spotkały się w stolicy Wielkopolski w fazie zasadniczej. Kolejorz triumfował wtedy aż 5:1, zaczynając serię czterech zwycięstw z rzędu. Powtórka wydaje się jednak mało prawdopodobna, bo podopieczni Nenada Bjelicy wyraźnie wytracili impet (w rundzie finałowej z czterech meczów wygrali zaledwie jeden), a Jagiellonia - mimo również nie najlepszych wyników - gra nieźle w defensywie i w czterech ostatnich spotkaniach straciła tylko trzy bramki.
ZOBACZ WIDEO Ależ to był mecz! Cztery gole, kartki i kontrowersje w El Clasico [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Ciężar gatunkowy starcia w Poznaniu jest ogromny. Liderująca Legia Warszawa podejmie Wisłę Płock i będzie faworytem, więc ten, kto potknie się w hicie 35. kolejki, może w praktyce pogrzebać szanse na mistrzostwo Polski. Remis też nie będzie dla nikogo korzystny, bo przy takim rezultacie ani Lech, ani Jaga nie dogonią w środę obrońcy tytułu - nawet gdyby ten przegrał z Nafciarzami.
- O innych nie będę się wypowiadał, ale my jesteśmy w stanie wygrać wszystkie trzy pozostałe mecze. Stać nas na to zarówno pod względem mentalnym, jak i sportowym - zapowiada Nenad Bjelica, który w środę musi się obejść bez wykartkowanego Radosława Majewskiego. W składzie gospodarzy zabraknie też Mihaia Raduta, który dopiero wrócił do zdrowia po urazie i pierwsze przetarcie zaliczy w III-ligowych rezerwach.
Ireneusz Mamrot problemów kadrowych nie ma obecnie żadnych i w Poznaniu pośle do boju najsilniejszy skład.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok / śr. 09.05.2018 godz. 20.30
Przewidywane składy:
Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Emir Dilaver, Rafał Janicki, Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Mario Situm, Darko Jevtić, Kamil Jóźwiak, Christian Gytkjaer.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sitya, Taras Romanczuk, Przemysław Frankowski, Bartosz Kwiecień, Martin Pospisil, Arvydas Novikovas, Roman Bezjak.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Mam nadzieje ze tym meczem jaga wylaczy sie z walki o mistrzostwo bo to kompromitacja polskiej p Czytaj całość