Łukasz Skorupski ostatni mecz w Serie A rozegrał 21 maja ubiegłego roku, jeszcze jako zawodnik Empoli, do którego był wypożyczony z Romy. Mógł wybiec na boisko jeszcze tydzień później, ale w związku ze śmiercią ojca dostał od klubu zgodę na wcześniejszy wyjazd do Polski.
Przed sezonem 2017/2018 zabrzanin wrócił do Romy, w której po odejściu Wojciecha Szczęsnego do Juventusu Turyn został zmiennikiem Alissona. To, że reprezentant Brazylii zajął miejsce Szczęsnego w bramce Giallorossich, nie było żadnym zaskoczeniem, ale pech Skorupskiego polegał na tym, że nowy trener Romy Eusebio Di Francesco porzucił zwyczaj, którym kierowali się jego poprzednicy i Alisson bronił nie tylko w Serie A, ale też w rozgrywkach UEFA.
W związku z tym Skorupski musiał czekać na swoją szansę do czasu przystąpienia przez Romę do rywalizacji w Pucharze Włoch. 20 grudnia w końcu wszedł do bramki Romy, ale rzymianie pożegnali się z Coppa Italia już po pierwszym meczu i od tego czasu Polak nie pojawił się już na boisku.
W niedzielę ma jednak doczekać się drugiego występu w tym sezonie i stanąć między słupkami Romy w kończącym rozgrywki spotkaniu z Sassuolo. - Alisson nie zagra, bo ma problem z mięśniem. Zamiast niego zagra Skorupski - poinformował trener Di Francesco.
Giallorossi są już pewni awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów 2018/2019, ale niedzielny mecz nie będzie pozbawiony stawki. Jeśli Roma się potknie, a Lazio Rzym pokona Inter Mediolan, zespół Polaka spadnie z ligowego podium.
Choć Skorupski przesiedział cały sezon na ławce Romy, Adam Nawałka umieścił go w szerokiej kadrze reprezentacji Polski na MŚ 2018.
ZOBACZ WIDEO Bezbłędny Wojciech Szczęsny. Pomógł Juventusowi wywalczyć mistrzostwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]