ŁKS Łódź po pięciu latach znów na zapleczu Lotto Ekstraklasy. "Nie jesteśmy nawet w połowie drogi"

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Awans na 110-lecie klubu

Początki ŁKS to okres prezesury szefa akademii, Łukasza Bielawskiego. W 2016 roku zarząd wybrał na to stanowisko Tomasza Salskiego, dotychczasowego wiceprezesa, właściciela firmy pogrzebowej, który zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku miesięcy musiał uodpornić się na wiele głosów krytyki.

- ŁKS ma dziś 110 lat. Nie możemy patrzeć przez pryzmat półrocza lub roku. Ja odpowiadam za pewien okres w ŁKS-ie i powinniśmy ocenić, czy przez ten czas klub się rozwinął. Rozumiem emocje. Kibice często patrzą przez pryzmat ostatniego meczu: Zwycięstwo - euforia. Porażka - "zmienić trenera!", "Salski obudź się!" - opowiadał w wywiadzie dla ŁKS TV.

A wizja projektu pt. ŁKS jest dużo szersza i dalsza. Gra w I lidze to tylko kolejny z etapów. - Mnie interesuje to, czy idziemy w takim kierunku, by ten klub za trzy lata grał w Ekstraklasie. Tak się patrzy na normalny każdy biznes. A z drugiej strony rozumiem te emocje, bo jestem ełkaesiakiem, w tym klubie wychowałem i angażuję swój czas i pieniądze. Ale chciałbym, byśmy spojrzeli, czy tu się buduje fundamenty, by ten klub dalej funkcjonował, nieważne czy tu będzie siedział Salski, czy Kowalski. Z całym szacunkiem trzy lata temu nie było wiadomo, czy ten klub będzie funkcjonował - dodał prezes klubu.

Dużą rolę w klubie odgrywa dyrektor sportowy Krzysztof Przytuła, który odpowiada nie tylko za kształt pierwszej drużyny, ale również za funkcjonowanie ekip młodzieżowych podlegających pod akademię. Cieszy się dużym zaufaniem prezesa Salskiego.

- To, co mnie przekonało, to jego pasja i sposób, w jaki przedstawiał swoją wizję. Analizowałem również głosy krytyki w jego kierunku. Patrzyłem na to, w jakich klubach był. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że to był właściwy wybór i tę całą krytykę biorę na siebie - podkreślił sternik ŁKS.

- Mało klubów w Polsce ma takie warunki. Myślę, że nawet w Ekstraklasie nie ma ludzi tak bardzo zaangażowanych w życie klubu, jak w ŁKS-ie. Tomasz Salski stworzył to wszystko na takich warunkach, że nie mamy prawa na nic narzekać - mówi Michał Kołba, który po upadku klubu w 2013 roku powrócił do niego przed rundą wiosenną sezonu 2014/2015 i przeszedł z nim ścieżkę od trzeciej do pierwszej ligi.

Będzie więcej niż jedna trybuna

Jedną z najważniejszych kwestii nowego ŁKS-u jest stadion. Obecnie posiada on tylko jedną trybunę na ponad 5 tysięcy miejsc. Jednak już trwają prace nad rozbudową miejskiego obiektu. Na początku 2018 roku wyłoniono wykonawcę programu funkcjonalno-użytkowego, a budowa ma ruszyć w roku 2019. W pierwotnych projektach docelowo miały powstać trzy trybuny, ale koncepcję zmieniono, dzięki czemu boisko będzie z każdej strony otulone krzesełkami.

- Ja chciałbym, żeby ten stadion funkcjonował w każdy normalny powszedni dzień, a nie tylko raz na dwa tygodnie. On ma przynosić dochody dla ŁKS-u i przynajmniej równoważyć koszty dla miasta - zapowiedział prezes Salski. Dodajmy, że inwestorem i właścicielem obiektu jest miasto Łódź, a zarządza nim spółka pod nazwą Miejska Arena Kultury i Sportu, ale ŁKS bierze czynny udział przy rozmowach na temat rozbudowy obiektu.

Obiekt ten po kilku dodatkowych zabiegach powinien otrzymać licencję na I ligę, ale by zobaczyć przy al. Unii w Łodzi mecze Lotto Ekstraklasy kibice będą musieli poczekać na zakończenie prac. W tym czasie klub ma ugruntować swoją pozycję na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Uważam, że I liga jest idealnym czasem na to, żeby zbudować silny klub, na miarę naszych wyobrażeń, tzn. oparty w pewnej części na wychowankach, do którego wracają łodzianie. A patrząc pryzmat kibiców, akademii, struktur... tego w ŁKS-ie nie było. Moim marzeniem jest to, by w Ekstraklasie ŁKS miał swój styl - dodał Tomasz Salski.

W ciągu ostatnich pięciu lat Łódzki Klub Sportowy bardzo się zmienił. Kibice mogą cieszyć się, że z okazji 110-lecia piłkarze zafundowali im i sobie taki prezent. Ale, jak podkreślają właściciele: "nie jesteśmy nawet w połowie drogi". A ta droga, którą już przeszli, była niezwykle trudna, kręta i wyboista.

Czy ŁKS Łódź poradzi sobie jako beniaminek w Nice I Lidze w przyszłym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×