Lech Poznań zapewnia: dochowaliśmy wszelkiej staranności, by zabezpieczyć stadion

- Klub dochował wszelkiej staranności, by zabezpieczyć stadion. Efekty niestety widzieliśmy - mówi rzecznik Lecha, Łukasz Borowicz. W Poznaniu czekają teraz na kary.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Stadion Lecha po ataku pseudokibiców, mecz z Legią (20052018) WP SportoweFakty / Stadion Lecha po ataku pseudokibiców, mecz z Legią (20.05.2018)
Mecz Kolejorza z Legią Warszawa został przerwany w 76. minucie przy stanie 0:2, gdy na boisko poleciały świece dymne, a pseudokibice zniszczyli ogrodzenie za jedną z bramek i część z nich wbiegła na płytę.

- Od kilku dni przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Trwała szeroko zakrojona dyskusja i zależało nam na tym, żeby mecz został przeprowadzony bezpiecznie i zakończył się zgodnie z regulaminem. O ile rozumiemy złe nastroje kibiców, to nie zgadzamy się i nie akceptujemy tego, w jaki sposób się to zakończyło. Za moment klub poniesie poważne konsekwencje - powiedział Łukasz Borowicz.

Jak to możliwe, że mimo bardzo dużych środków bezpieczeństwa, na Inea Stadion wniesiono środki pirotechniczne? - Stadion w Poznaniu nie jest jedynym, na który wniesiono i odpalono race. Nie jest też jedynym, na którym przeszkodziło to w dokończeniu meczu. Klub dochował wszelkiej staranności, żeby zabezpieczyć obiekt, efekt niestety widzieliśmy - dodał rzecznik prasowy Kolejorza.

Nie wiadomo na razie jakie są straty na Inea Stadionie. - Za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek szacunkach. To jest kwestia kilku najbliższych dni. Największą stratą jest jednak to, co wszyscy widzieliśmy - podkreślił Borowicz.

ZOBACZ WIDEO Cztery gole! Wściekły pościg Villarrealu za Realem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×