Finał Ligi Mistrzów. Antybohater przemówił: Jest mi bardzo cieżko
- Przepraszam... bardzo wszystkich przepraszam - mówił załamany bramkarz Loris Karius. Po jego dwóch fatalnych błędach Liverpool przegrał w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt 1:3.
- Przez moje błędy zespół przegrał finał. Przepraszam... bardzo przepraszam wszystkich. Gdybym mógł teraz cofnąć się w czasie. W tej chwili jest mi bardzo ciężko. Takie jest jednak życie bramkarza. Teraz znów muszę podnieść głowę - mówił Karius.
Niemiecki bramkarz jeszcze na murawie przepraszał kibiców Liverpoolu za swoją fatalną postawę. Fani The Reds jak i sami zawodnicy mocno wspierali go po spotkaniu. Ten obrazek na długo pozostanie w pamięci kibiców z Anfield.
- W szatni każdy próbował mnie pocieszać, ale panowała w niej głównie cisza, ponieważ wszyscy byliśmy rozczarowani - powiedział.
Angielska prasa nie zostawia suchej nitki na Kariusie. Według nich bramkarz Liverpool wypaczył wynik meczu i zapewnił Realowi Madryt 13. triumf w Lidze Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Raport z kadry: turniej w siatkonogę i liczne atrakcje