Finał Ligi Mistrzów. Antybohater przemówił: Jest mi bardzo cieżko

- Przepraszam... bardzo wszystkich przepraszam - mówił załamany bramkarz Loris Karius. Po jego dwóch fatalnych błędach Liverpool przegrał w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt 1:3.

Jakub Artych
Jakub Artych
Loris Karius Getty Images / Laurence Griffiths / Na zdjęciu: Loris Karius
To był największy koszmar w karierze Lorisa Kariusa. Bramkarz Liverpool FC popełnił dwa fatalne błędy, które miały wielki wpływ na losy finału Ligi Mistrzów. 24-latek najpierw wybijając piłkę trafił w Karima Benzemę. Następnie w fatalny sposób przepuścił strzał Garetha Bale'a.

- Przez moje błędy zespół przegrał finał. Przepraszam... bardzo przepraszam wszystkich. Gdybym mógł teraz cofnąć się w czasie. W tej chwili jest mi bardzo ciężko. Takie jest jednak życie bramkarza. Teraz znów muszę podnieść głowę - mówił Karius.

Niemiecki bramkarz jeszcze na murawie przepraszał kibiców Liverpoolu za swoją fatalną postawę. Fani The Reds jak i sami zawodnicy mocno wspierali go po spotkaniu. Ten obrazek na długo pozostanie w pamięci kibiców z Anfield.

- W szatni każdy próbował mnie pocieszać, ale panowała w niej głównie cisza, ponieważ wszyscy byliśmy rozczarowani - powiedział.

Angielska prasa nie zostawia suchej nitki na Kariusie. Według nich bramkarz Liverpool wypaczył wynik meczu i zapewnił Realowi Madryt 13. triumf w Lidze Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO Raport z kadry: turniej w siatkonogę i liczne atrakcje


Czy Liverpool powinien kupić nowego bramkarza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×