Musieliśmy wygrać - komentarze po meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk

Lech Poznań pokonał Lechię Gdańsk 1:0 i nadal liczy się w walce o mistrzostwo Polski. Zwycięstwo nie przyszło lechitom łatwo, bowiem gola na wagę trzech punktów zdobyli dopiero w 84. minucie. Gdańszczanie byli bliscy osiągnięcia celu, ale ostatecznie do domu wracają w złych humorach. Przy odrobinie szczęścia Lechia mogła zdobyć punkt, a może nawet więcej, bo również miała swoje sytuacje podbramkowe. Wykańczała je jednak w fatalnym stylu.

Tomasz Kafarski (trener Lechii Gdańsk): Było to spotkanie pod dyktando Lecha. My robiliśmy co mogliśmy, aby nie stracić bramki. Szkoda, że padła ona w 84. minucie, bo pozbawiło nas to punktu. Uważam, że wynik jest zasłużony, choć niekoniecznie Lech musiał ten mecz wygrać. Gdyby udało się zremisować, byłaby to duża nagroda dla moich zawodników za ambitną postawę i wolę walki. Serce, które włożyli w grę, zredukowało po części różnicę umiejętności między nimi, a piłkarzami Lecha. Moja koncepcja na ten mecz nie sprawdziła się, bo przegraliśmy. Do 84. minuty plan był realizowany w stu procentach. Remisowaliśmy 0:0, a to był wynik, który nas urządzał.

Franciszek Smuda (trener Lecha Poznań): Koniecznie musieliśmy wygrać ten mecz, obojętnie w jakim stylu. W drugiej połowie rzuciliśmy wszystko na jedną szalę, aby zwyciężyć. Bramkarz Lechii miał dobry dzień i wyłapał to co potrafił. Przed meczem mówiłem, że każdy mecz, który będziemy grali, jest dla nas finałem. W takiej sytuacji nigdy nie ma pięknych widowisk, zawsze jest walka o punkty. Nie da się wygrywać 5:0. Jestem zadowolony z trzech punktów i myślimy już o finale Pucharu Polski.

Jakub Zabłocki (napastnik Lechii Gdańsk): W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. W drugiej połowie zagraliśmy gorzej, ale przy większym szczęściu mogliśmy wywieźć remis. Gramy dalej i myślę, że spokojnie utrzymamy się w ekstraklasie.

Sławomir Peszko (pomocnik Lecha Poznań): Lechia była trudnym przeciwnikiem, bo cofnęła się i broniła prawie całą jedenastką. Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie i to nas bardzo cieszy. Mamy chwile radości, ale najważniejszy mecz jest we wtorek. Koncentrujemy się na finale Pucharu Polski, a potem na meczach z Polonią Warszawa i Cracovią. Cały czas mamy szanse na dublet i mocno w to wierzymy.

Źródło artykułu: