Robert Lewandowski - dokonać niemożliwego

Złoty But to marzenie każdego snajpera. Robert Lewandowski co roku jest w czołówce, ale zawsze brakuje mu kilku goli, żeby sięgnąć po główną nagrodę. Historia jest bezlitosna dla niego: żeby wygrać musiałby dokonać cudu w Bundeslidze.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Robert Lewandowski Getty Images / Adam Pretty/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Musiało sporo lat upłynąć, żeby piłkarze pokroju Lionela Messiego czy Cristiano Ronaldo mogli podjąć skuteczną walkę w tej klasyfikacji. Historia Złotego Buta rozpoczęła się w sezonie 1967/1968. To była coroczna nagroda dla najlepszego strzelca ligi, która jest zrzeszona w UEFA. Początkowo nie było żadnych podziałów. Bramki w Rumunii liczyły się tak samo, jak te zdobyte w Anglii, we Włoszech czy Hiszpanii. Dlatego dzisiaj w annałach historii zwycięzców Złotego Buta znajdziemy w Austrii, Rumunii, Bułgarii, Cypru, Jugosławii czy nawet Walii.

Dopiero od roku 1997 możemy mówić o jasnych i sprawiedliwych zasadach Złotego Buta. Wprowadzono bowiem podział na ligi: gole z Anglii "nie ważyły" już tyle co np. w Austrii. W końcu na Wyspach Brytyjskich grają lepsi piłkarze i trzeba mieć większe umiejętności, żeby tam regularnie trafiać do siatki.

Pięć najlepszych lig z ostatnich pięciu sezonów ma najwyższy współczynnik (gole są mnożone razy 2), kolejne drużyny (od 6 do 21 miejsca) mogą liczyć, że jedna bramka zostanie pomnożona razy 1,5.

"Nie" dla Bundesligi  

Odkąd wprowadzono nowe zasady liczenia bramek, to żaden zawodnik z Bundesligi nie zdobył Złotego Buta. Wcześniej udało się to dwukrotnie (Gerdowi Muellerowi). Jedną z przyczyn, która z pewnością ma spore znaczenie, to liczba meczów, która rozgrywana jest w niemieckiej ekstraklasie. Do Anglii, Hiszpanii, Francji czy Włoch Bundesliga traci na starcie cztery spotkania. To sporo.

Jeśli wziąć pod uwagę, że w minionym sezonie Lewandowski średnio w każdym meczu strzelał gola (29 bramek w 30 meczach, sezon wcześniej 30 bramek w 33 meczach), to można byłoby przypuszczać, że trafi do siatki 33-34 razy. A zwycięzca Lionel Messi zakończył rozgrywki mając 34 bramki. Dlatego już na starcie każdego sezonu Lewandowski musi odrabiać różnicę czterech meczów.

ZOBACZ WIDEO Demolka! Girona FC nie miała litości dla Melbourne City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

To mógł być ten sezon

Miniony rok mógł być dla Roberta Lewandowskiego najlepszy. Polak zdobył 29 bramek, sięgnął po koronę króla strzelców Bundesligi, ale przy okazji grał najmniej odkąd przyszedł do Bayernu Monachium. Różnica jest kolosalna: to aż 608 minut w porównaniu do wcześniejszego sezonu, a jeśli Lewandowski średnio trafiał do siatki co 75 minut, to mógł zdobyć w czasie 608 minut osiem bramek. Efekt? Mógłby skończyć sezon z 37 bramkami i nagrodą Złotego Buta.

To oczywiście tylko teoria. Nie wiadomo, jak Lewandowski zniósłby większe obciążenia fizyczne. W minionych latach często narzekał na zmęczenie, na brak zmiennika, który mógłby go odciążyć. Dlatego dopiero w wieku 29 lat musiał nauczyć się, jak odpoczywać i jak to wpłynie na jego formę. Okazało się, że negatywnie. W pięciu kolejnych spotkaniach Ligi Mistrzów nie potrafił pokonać bramkarza - w tym w dwumeczu z Realem Madryt. Zawiódł w najważniejszych spotkaniach, przed mundialem w Rosji podkreślał, że czuje się wypoczęty, ale na MŚ - tak jak cała drużyna - zawiódł okrutnie.

Dzisiaj można się zastanawiać, "co by było gdyby". Fakty są jednak takie, że Lionel Messi i Cristiano Ronaldo, którzy od dekady biją rekordy strzeleckie, w tym sezonie byli do pokonania przez Lewandowskiego. Wynik 34 goli Messiego jest rzecz jasna imponujący, ale przecież Argentyńczyk sięgał po Złotego Buta mając 46 i 50 bramek. Kosmos.

A może inna liga?

Zmiana Bundesligi na inną czołową ligę sprawiłaby, że Robert Lewandowski miałby większe szanse na zdobycie Złotego Buta. Real Madryt stworzyłby do tego idealną okazję. Królewscy kreują bardzo dużą liczbę sytuacji, które Polak mógłby zamieniać na gole, a liga hiszpańska sprzyja sięganiu po Złotego Buta. Na 22 edycje "poprawionego" liczenia bramek aż 13 zwycięzców pochodziło z La Liga. Łup dzielili zwykle między sobą Lionel Messi i Cristiano Ronaldo (w sumie ośmiokrotnie w Hiszpanii), ale dwukrotnie potrafił zrobić to Diego Forlan czy raz Roy Makaay (później przeniósł się do Bayernu).

Tyle że Lewandowski nie ma szans zmienić otoczenia. Bayern Monachium z wizerunkowego punktu nie chce pozbywać się Polaka, chociaż ten poprosił o transfer. - Chcemy pokazać innym, że jesteśmy wyjątkowym klubem i że jeśli sobie postanowimy, że dany piłkarz u nas pozostanie, to tak będzie. Chcemy tym wysłać sygnał do innych, że nasze drzwi są zamknięte - powiedział Karl-Heinz Rummenigge.

Paradoksalnie to może być dobra informacja dla Lewandowskiego. Ma teraz nową motywację, żeby udowodnić wszystkim, jak świetnym jest napastnikiem i z pewnością zrobi co tylko w jego mocy, aby zaliczyć supersezon. Może przy okazji dokona niemożliwego i zdobędzie nagrodę Złotego Buta.

Poprzednie miejsca Lewandowskiego w kl. Złotego Buta:

2017/2018 - 4. miejsce - 29 goli
2016/2017 - 4. miejsce - 30 goli
2015/2016 - 5. miejsce - 30 goli
2014/2015 - 23. miejsce - 17 goli
2013/2014 - 9. miejsce - 20 goli
2012/2013 - 9. miejsce - 24 gole
2011/2012 - 15. miejsce - 22 gole

Ile goli strzeli Lewandowski w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×