Chorwacki trener przez trzy ostatnie sezony prowadził Eintracht Frankfurt. Najpierw zespół walczył o utrzymanie w Bundeslidze, następnie uplasował się na 11. pozycji, natomiast w minionych rozgrywkach zajął 8. miejsce w lidze. Po nich Niko Kovac przeniósł się do Bayernu Monachium.
W niedzielę, w meczu o Superpuchar Niemiec, Chorwat ponownie zjawi się we Frankfurcie, lecz tym razem po drugiej stronie barykady. To spotkanie bez wątpienia będzie miało sporo podtekstów.
- To będzie wyjątkowy mecz. Szybko po moim odejściu wracam do Frankfurtu. Aż brakuje mi słów, by opisać to wspaniałe miasto i klub - mówi Kovac, który nie ukrywa, że darzy Eintracht wielką sympatią. Z drugiej strony nie wie, jakiego może się spodziewać przyjęcia.
- Nie sądzę, by fani zapomnieli o tym, co wspólnie osiągnęliśmy w ostatnich latach. To był dla mnie miły czas, więc mam nadzieję, że przywitają mnie pozytywnie. A jeśli nie... to też będzie w porządku - dodaje nieco zmieszany trener.
Jedno jest pewne: na boisku sentymentów nie będzie. Bayern za wszelką cenę będzie chciał zdobyć pierwsze trofeum w nowym sezonie, a Kovac zrobi wszystko, by przywieźć do Monachium puchar.
- W naszych głowach jest zdobycie pierwszego trofeum. To dla mnie naprawdę ważny tytuł. Moi gracze też są nakręceni na zwycięstwo - zapewnia.
Wiemy, że w spotkaniu o Superpuchar Niemiec nie zagra kontuzjowany James Rodriguez. Gotowy do występu będzie z kolei Jerome Boateng.
Mecz o Superpuchar Niemiec odbędzie się w niedzielę, a jego początek zaplanowano na godzinę 20:30.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękne trafienie Roberta Lewandowskiego