U Allegriego słowo droższe od pieniędzy. Dlatego odrzucił ofertę Realu Madryt

Getty Images / Matthias Hangst/Bongarts / Na zdjęciu: Massimiliano Allegri
Getty Images / Matthias Hangst/Bongarts / Na zdjęciu: Massimiliano Allegri

Real Madryt chciał, by następcą Zinedine Zidane'a został Massimiliano Allegri. Ten jednak odrzucił propozycję Królewskich, bo wcześniej dał słowo Juventusowi Turyn. Ono było droższe od pieniędzy.

Po tym, jak na Florentino Pereza jak grom z jasnego nieba spadła rezygnacja Zinedine Zidane'a, rozpoczęły się gorączkowe poszukiwania następcy francuskiego trenera. Na liście życzeń Królewskich znaleźli się m.in. Mauricio Pochettino, Julian Nagelsmann i Massimiliano Allegri. Wszyscy odrzucili jednak oferty.

- Powiedziałem "nie" Realowi, bo wcześniej dałem słowo prezydentowi Juventusu, że zostanę w Turynie - wyjaśnia Allegri, cytowany przez goal.com. - Byłbym hipokrytą, gdybym stwierdził, że nie byłem zaszczycony ich zainteresowaniem. Jestem jednak absolutnie pewny, że podjąłem właściwą decyzję - dodaje.

Allegri postanowił, że nadal będzie pracował w Juventusie Turyn, z którym związany jest od lipca 2014 roku. - Mam maksymalny szacunek dla Juventusu. Dane słowo było powodem, dla którego odrzuciłem propozycję z Realu Madryt, choć to największy klub na świecie. Każdy trener marzy, by tam pracować - zaznacza włoski trener.

Takim zachowaniem Allegri z pewnością wiele zyskał w oczach kibiców i działaczy Juventusu. 50-letni szkoleniowiec apeluje jednak, by nie umieszczać go w panteonie z innymi legendami Starej Damy: m.in. Gianluigim Buffonem czy Alessandro Del Piero.

ZOBACZ WIDEO Michał Krupiński o udanej wyprawie Andrzeja Bargiela: Inspiracja dla milionów Polaków

- Nie chcę być z nimi utożsamiany, bo to gracze, którzy napisali wielką historię Juventusu, podczas gdy ja jestem w tym klubie dopiero od czterech lat - podkreśla Allegri.

Juventus, na pokładzie m.in. z pozyskanym z Realu Madryt Cristiano Ronaldo, rozpocznie nowy sezon Serie A 18 sierpnia, gdy zagra na wyjeździe z Chievo Werona.

Źródło artykułu: