Norambuena wiosną nie wystąpił tylko w starciu przeciwko Lechii Gdańsk, z powodu urazu mięśnia dwugłowego uda. Pozostałe mecze ligowe rozpoczynał od pierwszego gwizdka sędziego. Postawa Norambueny jest jednym z zaskoczeń in plus. Michał Probierz obdarzył zawodnika zaufaniem, a ten w pełni odpłaca mu się dobrą grą. W obronie zawodnik nie popełnia większych błędów, a w ostatnich meczach coraz częściej inicjuje groźne akcje ofensywne. Widać, że Jagiellończyk aklimatyzację w naszym kraju ma już za sobą, i że zdecydowanie pewniej czuje się na murawie. Chilijczyk z meczu na mecz prezentuje się coraz lepiej. - Przyszedłem do Białegostoku, aby grać, a nie siedzieć na ławce, chociaż dopiero od tej rundy mam stałe miejsce w składzie. Ciężko trenowałem na obozach i cieszę się, że mogę dalej się rozwijać - mówi Norambuena.
Do zakończenia ligi w Polsce pozostały już tylko dwie kolejki. W najbliższą sobotę żółto-czerwoni zmierzą się w Bytomiu z miejscową Polonią, zaś tydzień później podejmą PGE GKS Bełchatów. - Chcemy wygrać te dwa mecze i sprawdzić, które miejsce zajmiemy w tabeli w perspektywie następnego sezonu, kiedy odejmą nam dziesięć punktów - mówi Norambuena.
Po początkowych problemach z aklimatyzacją, Alexis przystosował się już do klimatu panującego w naszym kraju. - W Polsce żyje mi się spokojnie, bardzo dobrze, tylko klimat jest trochę za zimny. Początkowo miałem problemy z przystosowaniem się do niego, ponieważ w ojczyźnie było o wiele cieplej, jednak obecnie wszystko jest już w porządku.
Z perspektywy czasu zamiana Ameryki Południowej na Europę jest krokiem wprzód dla Chilijczyka. - W Polsce futbol jest mocniejszy niż w Chile i jestem zdania, że przenosiny były dobrą opcją - uważa. Podobnie jak większość zawodników, Norambuena marzy o grze w kadrze. - Chciałbym w niej zagrać, przyjechałem do Polski, aby się wypromować, trafić do mocniejszego klubu, a wtedy być może trafię do kadry narodowej - kończy obrońca żółto-czerwonych.