Był to jeden z najważniejszych meczów dla obu ekip. Co prawda Racing ma wciąż szanse na wywalczenie kwalifikacji do europejskich pucharów, dzięki dobrej grze w Primera Division, jednak konkurencja do pierwszych sześciu lokat jest naprawdę duża. Dla Getafe Copa del Rey jest jedyną okazją na grę w Pucharze UEFA.
Ebi rozpoczął mecz z ławki rezerwowych, ale juz po 7. minutach mógł się cieszyć z bramki swojego kolegi - Pedro Munitisa. Później ciągle lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy starali się o drugie trafienie. Polak wszedł na boisko dopiero w 72. minucie, zastępując strzelca gola. Już w pierwszej swojej akcji mógł podwyższyć rezultat, ale jego strzał głową przelecial obok słupka. Następnie wszystko potoczyło się po myśli ekipy z przedmieść Madrytu. Najpierw czerwoną kartką został ukarany Oscar Serrano, a później do wyrównania doprowadził Casquero. W dziesiątkę miejscowi nie byli w stanie odrobić strat z pierwszego meczu. Smolarek miał jeszcze jedną dogodną sytuację, ale bramki ostatecznie nie zdobył.
Dla Getafe jest to drugi w historii awans do finału Copa del Rey. Co ciekawe pierwszy raz miał miejsce rok temu, kiedy to w decydujacym meczu polegli z Sevillą.
Racing Santander - Getafe 1:1 (1:0)
1:0 - Munitis 7'
1:1 - Casquero 82'
Pierwszy mecz: 1:3
Awans: Getafe