Antoine Griezmann partnerem Roberta Lewandowskiego w ataku Bayernu? Potężne zamieszanie po wypowiedzi Uli Hoenessa
Szef Bayernu Monachium, Uli Hoeness, zdradził mediom, że klub szuka pieniędzy na transfery w 2019 r. Jego słowa wywołały prawdziwą burzę w Hiszpanii. - Bayern chce Griezmanna i to bez względu na cenę - pisze "AS".
Media w Hiszpanii powołują się na słowa 66-letniego Uli Hoenessa, który w wywiadzie z niemiecką telewizją Sky zdradził, że działacze zbierają fundusze na zakupy w letnim oknie transferowym w 2019 r. Według informacji "Bilda" listę życzeń Bayernu otwierają Griezmann i Paulo Dybala, co nie jest żadną nowością. W przeszłości dziennikarze wielokrotnie łączyli obu zawodników z klubem z Bawarii.
Desde Alemania
— AS (@diarioas) 21 sierpnia 2018
Griezmann, objetivo fundamental del Bayernhttps://t.co/7dGSQKPK3m
Problem jednak w tym, że Hoeness w tej samej rozmowie ze "Sky" podkreślił, że Bayern nigdy nie zapłaci za żadnego zawodnika 200 mln euro. A dokładnie tyle wynosi kwota odstępnego za gracza Atletico. - Nawet gdybyśmy mieli 500 mln euro na koncie, nie przeprowadziłbym transferu za 200 mln - zadeklarował 66-latek.
Wszystko wskazuje więc na to, że na Półwyspie Iberyjskim doszło do nadinterpretacji deklaracji złożonej przez Hoenessa. Sprawy prawdopodobnie mają się tak, że w obliczu spodziewanego zakończenia gry w Bayernie przez Arjena Robbena czy Francka Ribery'ego mistrz Niemiec będzie szukał wzmocnień.
Nie wydaje się jednak, że będą to nazwiska, o których piszą w Hiszpanii. Oczywiście, przy założeniu, że włodarze Bawarczyków w najbliższych miesiącach nie zmienią zdania w kwestii polityki transferowej.
ZOBACZ WIDEO Valencia blisko pokonania Atletico. Kapitalna asysta Griezmanna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]