26-letni Dominik Furman był jednym z głównych architektów zwycięstwa Wisły Płock nad Legią Warszawa (4:1). Polski pomocnik strzelił bramkę, zaliczył też sporo udanych podań.
Po meczu dziennikarze pytali go o powołanie do reprezentacji Polski, którą od niedawna prowadzi Jerzy Brzęczek, były trener Nafciarzy. Furman spokojnie podchodzi do tematu kadry.
- Odkąd reprezentację Polski przejął Jerzy Brzęczek, w naszej szatni pojawiały się żarty na temat powołań. Póki co - selekcjoner nie miał podstaw, aby myśleć o powołaniu kogoś z Wisły Płock. W niedzielę zagraliśmy dobre spotkanie, nie wiem jednak czy po jednym lepszym meczu trener stwierdzi, że to już czas na powołanie. To tak nie działa. Trener Brzęczek ma głowę na karku i to on podejmuje ostateczne decyzje - przyznał środkowy pomocnik.
Grę Furmana docenili fani Legii, którzy skandowali jego nazwisko. - Wcześniej także udało mi się trafić do siatki w Warszawie i wtedy było podobnie. Żyję w dobrych relacjach z kibicami Legii i oby było tak zawsze - skomentował piłkarz, który w przeszłości grał w stołecznym zespole. O formie Legii nie chce się jednak wypowiadać.
- Nie jestem w ich szatni, może rozmawiałem z niektórymi chłopakami, ale były to prywatne rozmowy. Skupialiśmy się na sobie. Czy to najsłabsza Legia jaką znam? Bez komentarza - skomentował Furman.
ZOBACZ WIDEO Tiki-taka w Bundeslidze. 3 minuty, które dobiły Bayer [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]