Żeby Piotruś stał się Piotrem. To największe wyzwanie Jerzego Brzęczka

Tak jak wykorzystanie potencjału Lewandowskiego było najważniejszym zadaniem Nawałki, tak największym wyzwaniem Brzęczka jest zagospodarowanie Zielińskiego. 24-latek ma wszystko, by stanąć na półce, na której z polskich piłkarzy jest tylko "Lewy".

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Piotr Zieliński Newspix / Rafal Rusek / PressFocus / Na zdjęciu: Piotr Zieliński
Dziś wydaje się to niedorzeczne, ale gdy w listopadzie 2013 roku Adam Nawałka przejął reprezentację Polski, musiał stawać w obronie powszechnie krytykowanego Roberta Lewandowskiego. Doszło nawet do tego, że podczas pierwszej konferencji prasowej selekcjoner został zapytany o przydatność "Lewego" dla drużyny narodowej.

- To piłkarz, który gra na poziomie światowym! Występuje w jednym z najlepszych klubów Europy (wtedy w Borussii Dortmund - przyp. red.), który w Lidze Mistrzów bije się o najwyższe trofea. Jest zawodnikiem, którego w swoich składach chciałyby mieć najlepsze kluby świata. Polemika na temat jego przydatności do reprezentacji jest nie na miejscu - skontrował Nawałka.

Narodziny potwora

Nikt nie odmawiał Lewandowskiemu klasy, a cały kraj śledził jego popisy w Borussii, ale faktem było to, że w reprezentacji był nieskuteczny. Do czasu rozpoczęcia el. Euro 2016 w 21 występach w meczach o punkty zdobył tylko sześć bramek: cztery gole wbił San Marino, a po jednym Grecji i Czarnogórze. Nie była to lista osiągnięć na miarę snajpera, który już wtedy miał na koncie tak spektakularny wyczyn jak strzelenie czterech goli w meczu półfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt.

Nawałka też nie od razu potrafił wykorzystać jego potencjał. Pierwszą bramkę za jego kadencji Lewandowski zdobył w rozegranym w czerwcu 2014 roku meczu towarzyskim z Litwą, który był ostatnim testem przed startem el. Euro 2016. To spotkanie było przełomowe z dwóch powodów. Po pierwsze, Arkadiusz Milik i Lewandowski zagrali wtedy ze sobą po raz pierwszy za kadencji Nawałki. Po drugie, "Lewy" po raz pierwszy był kapitanem drużyny narodowej.

Nawałka zadziałał bowiem na dwóch płaszczyznach i nie tylko zmienił dla Lewandowskiego organizację gry zespołu, ale też wzmocnił jego pozycję w zespole i usankcjonował jego przywództwo. Przekazując mu opaskę, wskazał jasno, że jest najważniejszym zawodnikiem reprezentacji. Efekt był piorunujący - Nawałka stworzył potwora, który siadł strach w całej Europie. W 40 rozegranych od tego czasu meczach Lewandowski strzelił dla Polski 37 goli, a przy ośmiu asystował. Bramki "Lewego" wprowadziły Polskę na Euro 2016 i MŚ 2018, a kapitan Biało-Czerwonych był królem strzelców eliminacji do obu turniejów i ustanowił po drodze też kilka strzeleckich rekordów reprezentacji.

Największe wyzwanie

Tak jak wykorzystanie potencjału Lewandowskiego dla dobra drużyny narodowej to największy szkoleniowy sukces poprzedniego selekcjonera, tak największym wyzwaniem dla Jerzego Brzęczka jest zagospodarowanie na potrzeby reprezentacji Polski Piotra Zielińskiego. Pomocnik Napoli jest dziś dokładnie w tym samym miejscu, w którym pięć lat temu był "Lewy". Grający wtedy w Borussii Dortmund napastnik dopiero pukał do światowej czołówki, choć miewał spektakularne występy jak we wspomnianym meczu z Realem, które pozwalały uzmysłowić sobie jak wielki potencjał w nim drzemie.

Zieliński ma opinię jednego z najciekawszych środkowych pomocników na Starym Kontynencie, ale na razie też miewa jedynie przebłyski i nie potrafi ustabilizować formy na wysokim poziomie. Reprezentacji też nie dał jeszcze tyle, ile się od niego oczekuje, o czym Brzęczek wspomniał w jednym z pierwszych wystąpień medialnych po przejęciu kadry. Więcej o tym TUTAJ.

W 2013 roku Zieliński zaistniał w drużynie narodowej jako utalentowany nastolatek, ale gdy Waldemara Fornalika zastąpił Nawałka, został zdegradowany do "młodzieżówki", a gdy wrócił do kadry A, odgrywał w niej marginalną rolę. W el. Euro 2016 zagrał łącznie tylko 24 minuty, a we Francji dostał szansę w kończącym fazę grupową meczu z Ukrainą, ale grał tak źle, że został zmieniony już w przerwie. Nie ukrywał, że długo siedział w szatni i po prostu płakał nad zmarnowaną szansą. Po spotkaniu był załamany, a w drodze ze stadionu na lotnisku pocieszał go sam Lewandowski.

Po turnieju Nawałka dał mu jednak kolejną szansę, którą Zieliński lepiej wykorzystał. W pierwszej części el. MŚ 2018 grywał na miarę oczekiwań, błyszczał w meczach z Danią, Rumunią czy Czarnogórą i wydawało się, że dorósł do roli lidera drużyny narodowej. Był najlepszym asystentem (6) kadry w drodze do Rosji, ale w drugiej części eliminacji znacznie spuścił z tonu, a na mundialu już kompletnie zawiódł. Światowe media umieszczały go obok Lewandowskiego na liście największych rozczarowań turnieju, ale żeby pomocnik Napoli mógł zostać uznanym za rozczarowanie, najpierw musiał rozbudzić oczekiwania, a te wobec niego są ogromne.

Nietykalny

Nie ma w tym przypadku, że Zielińskim interesują się takie kluby jak Barcelona, Bayern Monachium, Liverpool, Manchester City, Manchester United czy Tottenham Hotspur, a pracować z nim chcą Juergen Klopp, Pep Guardiola i Mauricio Pochettino, czyli najlepsi trenerzy naszych czasów. Maurizio Sarri planował zabrać go z Napoli do Chelsea, ale właściciel klubu z San Paolo, Aurelio De Laurentiis wie, jak cenny klejnot trzyma w rękach i nie chce słyszeć o jego odejściu. - Jest nietykalny - ucina Włoch, choć mógłby zarobić na nim kilkadziesiąt milionów euro.

Prowadzący Zielińskiego trenerzy zasypują go pochwałami, a obserwatorzy calcio widzą w nim materiał na gracza klasy światowej. - Nie słyszy się o nim wiele, ponieważ mało kto pojmuje jego siłę, jakość i niesamowitą szybkość. Do tego jest gotowy do poświęceń, jeśli istnieje taka potrzeba. To niebywały talent, biorąc pod uwagę jego poziom techniczny, a do tego ma dobre cechy fizyczne. To będzie nowy Kevin De Bruyne - mawiał o nim wspomniany Sarri, za którego sprawą Zieliński trafił najpierw do Empoli, a potem do Udinese.
Czy Piotr Zieliński zacznie grać w reprezentacji Polski na miarę potencjału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×