Spięcie podczas meczu USA - Meksyk. Matt Miazga zakpił ze wzrostu rywala (wideo)
26 centymetrów - tyle dzieli Matta Miazgę i Diego Laineza. Amerykański obrońca polskiego pochodzenia dał do zrozumienia rywalowi z Meksyku, że ten mu nie podskoczy.
Diego Lainez, napastnik reprezentacji Meksyku, sfaulował Matta Miazgę, obrońcę USA. Po odgwizdaniu przewinienia piłkarze mieli sobie coś do powiedzenia. Spięcie zakończył Miazga - w dość niecodzienny sposób. Mierzący 193 cm zawodnik FC Nantes wyciągnął dłoń i pokazał, o ile niższy jest jego rywal (Lainez mierzy 167 cm).
— Univision Deportes (@UnivisionSports) 12 września 2018
Gdy Meksykanin wracał na własną połowę, Miazga jeszcze kilka razy z niego zakpił. Schylał się, udając, że wypatruje Laineza. To nie spodobało się zawodnikom gości. Do Amerykanina ruszył z pretensjami Edson Alvarez, obrońca reprezentacji Meksyku. W końcu sędziemu udało się zaprowadzić porządek na boisku. Miazga miał już na koncie żółtą kartkę, ale arbiter nie zdecydował się pokazać mu drugiej.
Po meczu Miazga i Lainez nie pogodzili się. Obaj jednak zbagatelizowali wspomnianą sytuację. - Nie obraziło mnie to w żaden sposób. Nie będziemy wszyscy tego samego wzrostu. Niektórzy są niżsi, inni bardzo wysocy, a jeszcze inni średniego wzrostu - skomentował Lainez.
- To część gry. Mentalna wojna. Zaraz po tej sytuacji oni dostali czerwoną kartkę (w 67. minucie obejrzał ją Angel Zaldivar - przyp. red.), a my wygraliśmy mecz - powiedział Miazga.
23-letni Miazga urodził się w USA, ale ma polskie korzenie. W 2012 r. zagrał w reprezentacji Polski U-17 prowadzonej przez Marcina Dornę. Był to jego jedyny występ w koszulce z orzełkiem. Następnie grał w młodzieżowych reprezentacjach USA, a w październiku 2015 r. zadebiutował w pierwszej reprezentacji tego kraju.