Mesut Oezil. Parias, który pomagał Niemcom

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Wróg dla Turków 

Oezil nawet dla swoich krajan był wrogiem. Długo miał w posiadaniu tylko turecki paszport, a żeby grać dla Niemiec, musiał się najpierw zrzec tureckiego. W tym celu wraz z ojcem pojechał do konsulatu. Ale urzędnik państwowy wydarł się na Oezila. -Zarzucał, że nie mamy dumy i nie kochamy Turcji. Mieliśmy opuszczać turecką społeczność i być zdrajcami. Nie był w stanie pojąć, jak Turek może się zrzec tureckiego paszportu - pisze w swojej książce Oezil.

Gdy w 2010 roku strzelił bramkę Turcji, w Berlinie wszyscy gwizdali: zarówno Turcy, jak i Niemcy. Na trybunach była Angela Merkel, kanclerz kraju. Zeszła do szatni i osobiście pogratulowała Oezilowi dobrego występu.

Gra Oezila może frustrować nawet kibiców własnej drużyny. Zupełnie nieobecny w defensywie, truchtający po boisku, jakby był to sparing z old boyami. Do tego małomówny, nieudzielający wywiadów. Kiedyś nie wytrzymał nawet Jose Mourinho, który ostro zrugał Niemca podczas przerwy w meczu Realu Madryt. "Stanął na palcach, przyłożył ręce blisko tułowia. Ścisnął usta i zaczął skakać po szatni: 'Tak wchodzisz w pojedynki. Żeby tylko nie bolało. Obym się nie pobrudził. Jesteś tchórzem. Czego chcesz? Uciec pod piękny, cieplutki prysznic? Chcesz sobie umyć włoski? Chcesz być sam? Wiesz co, Mesut, popłacz się. Rycz. Jesteś małym dzieckiem. Idź pod prysznic. Nie jesteś nam już potrzebny. Nie jesteś Zinedinem Zidanem. Nie. Nigdy" - napisał Oezil w swojej książce.

Ale pobyt w Realu Madryt to świetny czas dla Oezila. Aż 81 asyst w 159 meczach i do tego 27 bramek. W żadnym klubie nie wykręcał takich statystyk. Jednak w 2013 roku podziękowano mu. Nagle przestał być potrzebny. Nowym domem Oezila został Arsenal, gdzie gra do dzisiaj.

Bolesne rozstanie

Wróćmy jednak do sławnego już zdjęcia z Recepem Erdoganem. Szef niemieckiej federacji wściekł się, kiedy zobaczył fotografię - i to miesiąc przed mundialem. - Kiedy próbowałem wyjaśnić Grindelowi swoje dziedzictwo, pochodzenie i tym samym powód powstania zdjęcia, on był bardziej zainteresowany tym, żeby przedstawić swoje poglądy polityczne i bagatelizował moje zdanie - denerwował się Oezil.

Kiedy 29-latek zrezygnował z gry w reprezentacji, niemiecka prasa szybko wydała wyrok w jego sprawie. "Z jego przesłania jasno wynika, że wszyscy są winni i źli, tylko on jest bez winy" - kpił "Bild" i dodawał: "Oezil pisząc o Erdoganie przywołuje swoje 'wartości', ale kompletnie ignoruje fakt, że prezydent Turcji łamie te zasady. Nie jest tajemnicą, że Turcja przekształca się w dyktaturę islamistów. Wolne media zostały przez Erdogana zgaszone, a niemieccy i tureccy dziennikarze za krytykowanie jego działań zostali uwięzieni bez postawienia zarzutów. Szkoda, że Oezil o tym zapomniał".

- Jakie są kryteria bycia Niemcem, których nie spełniam? Moi przyjaciele Lukas Podolski i Miroslav Klose nigdy nie usłyszeli, że są niemiecko-polscy, więc czemu ja jestem niemiecko-turecki? Chodzi o Turcję? Chodzi o to, że jestem Muzułmaninem? Urodziłem się i wychowałem się w Niemczech, więc dlaczego ludzie nie akceptują mnie jako Niemca? - pytał z kolei Oezil, wyliczając, że płaci w Niemczech podatki, przekazuje darowizny niemieckim szkołom, dostał nagrody przyznawane ludziom, których uznano za wzorowy przykład integracji z niemieckim społeczeństwem. A w końcu w 2014 r. razem z reprezentacją wywalczył na mundialu w Brazylii tytuł mistrza świata.

- Jego postawa jest narodowa i rodzima, a ja całuję jego oczy. Takie rasistowskie traktowanie młodego człowieka, który poświęcał się w pełni dla niemieckiej drużyny z powodu jego przekonań religijnych, jest niedopuszczalne - skomentował Erdogan.

Co gorsza dla Oezila, w Arsenalu do skóry dobrał mu się nowy trener Unai Emery, u którego nie ma świętych krów. Zaczął wymagać od Niemca aktywnego uczestnictwa w defensywie, a to zawsze była jego najsłabsza strona. Kibice Kanonierów wielokrotnie wściekali się, że bronią się w "dziesiątkę", bo na Oezila nie ma co liczyć. Uchodziło mu to płazem u Arsene'a Wengera, a sam zawodnik był w stanie wynegocjować tygodniówkę wartą 300 tys. funtów, mimo iż w połowie października będzie miał już 30 lat.

Brytyjskie media rozpisują się o sytuacji Oezila. Emery twierdzi, że żadnego konfliktu nie ma, a to że raz nie było go w kadrze meczowej to był efekt przeziębienia. O tym, że już nie będzie jak za Wengera idealnie pokazało spotkanie z Chelsea. Przy stanie 2:2 w arcyważnym momencie w 68. minucie Emery zdjął z boiska Oezila. To była czysto taktyczna zmiana, a dotychczas Niemiec uchodził za nietykalnego.

Dla Oezila ostatnie miesiące są bardzo trudne. Zdjęcie z prezydentem Turcji, przez które nasłuchał się, że nie jest Niemcem, nieudane mistrzostwa świata, rezygnacja z gry w kadrze, a teraz kłopoty w Arsenalu. Pojawiły się nawet plotki, że Fenerbahce Stambuł może kupić Oezila. Trudno jednak w to uwierzyć, ponieważ Fenerbahce nie byłoby w stanie sprostać oczekiwaniom finansowym Arsenalu, a także samego Oezila. I chociaż powrót do Turcji z pewnością przyniósłby ulgę piłkarzowi, to jednak w przeszłości udowodnił, że pieniądze są dla niego bardzo istotne, a może i najważniejsze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×