II liga: Górnik Łęczna dostał nagrodę za cierpliwość

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: piłkarze podczas meczu GKS Katowice - Górnik Łęczna
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: piłkarze podczas meczu GKS Katowice - Górnik Łęczna

Górnik Łęczna wygrał na zakończenie 11. kolejki 2:0 z Błękitnymi Stargard i powrócił w pobliże miejsc premiowanych awansem. Patryk Szysz jest ponownie na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców.

Przyjezdni zasłużyli na zwycięstwo w Stargardzie, ale musieli na nie bardzo długo pracować. Drużyna z Lubelszczyzny oddawała od początku więcej strzałów, tyle że brakowało jej zawodnikom dokładności. Piłka fruwała dookoła bramki , a czas uciekał. Nagroda za cierpliwość i konsekwentne atakowanie nadeszła w końcówce regulaminowego czasu.

Ustawiony w tym meczu na skrzydle Patryk Szysz wbiegł w pole karne Błękitnych w 82. minucie i został tam sfaulowany przez Patryka Baranowskiego. Obrońca gospodarzy dostał czerwoną kartkę, a sam poszkodowany wziął na siebie odpowiedzialność za wykonanie jedenastki. Szysz uderzył po ziemi na 1:0 po uprzednim zmyleniu Rzepeckiego. Już w minutach doliczonych Kamil Bętkowski dorzucił drugiego gola na konto Górnika i przypieczętował jego wyższość nad Błękitnymi.

Spadkowicz z zaplecza Lotto Ekstraklasy powrócił w pobliże lokat premiowanych awansem. Konkretnie jest na piątym miejscu w tabeli. Do trzeciej Elany Toruń traci cztery punkty. Górnik jest pewną niewiadomą, choć minęło już aż 11 kolejek. Od 21 lipca do 22 sierpnia był niepokonany. Później poniósł trzy porażki, które złożyły się na serię aż pięciu spotkań bez zwycięstwa. Ostatnio odniósł dwie wygrane. Forma łęcznian jest więc bardzo sinusoidalna. Najrówniejszą dyspozycję spośród nich prezentuje Szysz, który w niedzielę powrócił na prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Na koncie ma siedem goli. Tyle samo co Filip Kozłowski z Elany.

Błękitnym pozostał punkt przewagi nad strefą spadkową. W sześciu ostatnich meczach zdobyli "oczko" z możliwych 18. Porażka z Górnikiem była czwartą z rzędu stargardzian. Drużyna Adama Topolskiego wystartowała nieźle pomimo rewolucji w kadrze, ale jej małe sukcesy były efektem zrywów poszczególnych piłkarzy. Jest końcówka września i nadal nie wiadomo, jaki jest plan na grę zespołu.

Błękitni Stargard - Górnik Łęczna 0:2 (0:0)
0:1 - Patryk Szysz (k.) 83'
0:2 - Kamil Bętkowski 90'

Składy:

Błękitni: Mariusz Rzepecki - Filip Karmański, Patryk Baranowski, Mateusz Ogrodowski, Grzegorz Rogala - Junpei Shimmura, Marcin Gawron - Błażej Starzycki (84' Jakub Ostrowski), Mateusz Kwiatkowski, Karol Orłowski (80' Patryk Włóka) - Przemysław Brzeziański (62' Piotr Kurbiel)

Górnik: Patryk Rojek - Robert Pisarczuk, Michał Markowski, Tomasz Midzierski, Jakub Zagórski - Łukasz Sosnowski, Tomasz Tymosiak (62' Kamil Bętkowski) - Patryk Szysz (90' Bartłomiej Kukułowicz), Adrian Łuszkiewicz, Dawid Dzięgielewski (70' Krystian Wójcik) - Paweł Wojciechowski (80' Mohamed Essam)

Żółte kartki: Karmański, Ogrodowski, Kwiatkowski (Błękitni) oraz Tymosiak, Midzierski, Łuszkiewicz (Górnik)

Czerwona kartka: Patryk Baranowski (Błękitni) /82' - za faul/
 
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

[multitable table=983 timetable=16703]Tabela/terminarz[/multitable]

ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter zabójczy w końcówce! Ofiarą drużyna Polaków [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)