W ubiegłą niedzielę drużyna Ivana Djurdjevicia wygrała u siebie z Miedzią Legnica (2:1) i przerwała serię pięciu spotkań, w których wywalczyła zaledwie jeden punkt. Zapaść jej najbliższego rywala jest jeszcze większa, bo podopieczni Marcina Brosza nie triumfowali od siedmiu kolejek, a na własnym stadionie w obecnej edycji smaku zwycięstwa nie zaznali jeszcze w ogóle.
- Wyniki pokazują, że Górnik ma problemy, lecz każdy przeciwnik jest niewygodny i z tym będzie tak samo - zaznaczył Marcin Wasielewski. - Zabrzanie się nie poddadzą i nie złożą broni. Jestem jednak przekonany, że my zrobimy jeszcze więcej i przywieziemy stamtąd trzy punkty.
Trener Ivan Djurdjević uważa, że siłą zabrzan może być fantazja. - Górnik jest odważny. To młoda drużyna, która daje z siebie wszystko w każdym spotkaniu. Teraz idzie jej gorzej, ale to nic nie znaczy i na pewno niczego nie zmienia w naszym nastawieniu. Rywale będą walczyć, grają u siebie, poza tym do ich składu wraca groźny Szymon Żurkowski - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Serie A: Juventus triumfuje w meczu na szczycie! Ronaldo dogrywał zamiast strzelać [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W Lechu natomiast gotów do gry jest już Thomas Rogne. Szkoleniowiec poznaniaków nie ma więc problemów na środku defensywy i może nawet wrócić do ustawienia z trójką stoperów. Na takich ruch się jednak nie zdecyduje.
- To jest jedna z opcji i taktyka, którą cały czas ćwiczymy na treningach. W ostatnich meczach graliśmy jednak innym systemem i póki co raczej nie będziemy nic zmieniać. Po spotkaniu z Górnikiem rozpocznie się przerwa reprezentacyjna i wtedy będzie czas, by pomyśleć nad roszadami - przyznał Djurdjević.
Mecz Górnik Zabrze - Lech Poznań rozpocznie się w piątek o godz. 20.30.