Macedończyk w 26. minucie meczu został brzydko sfaulowany przez pomocnika Polonii, Daniela Gołębiewskiego. Młody gracz Czarnych Koszul za trafienie w głowę rywala obejrzał żółtą kartkę. Tanevskiego musiał natomiast opatrzyć klubowy lekarz. Zawodnik szybko powrócił jednak na boisko i dograł do końca pierwszą część meczu.
Na drugą już nie wybiegł. - W przerwie w szatni źle się poczuł i pojechał na badania do szpitala - powiedział po spotkaniu drugi szkoleniowiec Lecha, Marek Bajor. Po badaniach okazało się, że Zlatko Tanevski ma "jedynie" złamany nos i wrócił do Poznania wraz z drużyną.