Gerard Pique popełnił już w tym sezonie tyle błędów, ile w całych poprzednich rozgrywkach. Hiszpańscy dziennikarze piszą wprost, że gdyby nie status stopera w FC Barcelona (wychowanek klubu), już dawno poszedłby w odstawkę. W takiej formie nie ma prawa grać w najlepszej drużynie w Hiszpanii.
Po ostatnim meczu z Valencią, 31-latek odpowiedział swoim krytykom. - Wiem, że wiele osób tylko czeka, by mi nie szło. Niech wykorzystają okazję, wyjdą nieco z jaskini i staną w słońcu. Niektórzy tylko na to czekają. Gdy tracimy gola, to moja wina - tłumaczy były już reprezentant Hiszpanii.
- Niektóre osoby ciągle mnie pilnują, nie tylko w Madrycie. Niech korzystają, bo sytuacja ulegnie zmianie. Jestem przyzwyczajony, że cokolwiek zrobię lub powiem, pojawię się w prasie - tłumaczy rosły stoper.
Rajada de Piqué: "Que salgan de la cueva y les toque el sol porque esto va a cambiar"
— MARCA(@MARCA) 08października 2018
W niedzielny wieczór w Walencji, FC Barcelona znowu zawiodła swoich kibiców. Tylko zremisowała 1:1, w efekcie czego straciła pozycję lidera Primera Division. Obecnie na szczycie tabeli znajduje się Sevilla.
- Kiedy wejdzie się w złą rutynę, trudno z niej wyjść. Za każdym razem gdy rywale wchodzą w nasze pole karne, tracimy bramkę. Trzeba to zmienić i zyskać solidność w kolejnych meczach. Wcześniejsza porażka z Leganes była nie do wybaczenia. Jest nam dużo trudniej, gdy od razu na początku tracimy gola - tłumaczy Pique.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Leganes górą w meczu na dnie. Wynik powinien być jeszcze wyższy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]