Zero punktów w dwóch meczach Ligi Mistrzów, sześć straconych goli, przeciętne występy w równie przeciętnej lidze greckiej. AEK Ateny wydawało się idealnym przeciwnikiem dla będącego w kryzysie Bayernu. Wprawdzie w ostatniej kolejce Bundesligi mistrzowie Niemiec gładko poradzili sobie z Wolfsburgiem (3:1), ale po drodze przytrafiły się im dwie wstydliwe wpadki. Już dawno Bawarczycy nie mieli na koncie dwóch porażek w tak wczesnej fazie sezonu. Nie zachwycał też Robert Lewandowski, który akurat po dwóch kiepskich występach przełamał się z Wolfsburgiem (dwa gole).
W Atenach był jednym z aktywniejszych piłkarzy Bayernu, wielokrotnie pokazywał się kolegom, ale stoperzy AEK nie spuszczali go z oka, szczególnie Dmytro Czyhrynski. Niewypał transferowy Barcelony zabrał Polakowi gola ratunkowym wślizgiem. Na swoje prawdziwe szanse nasz napastnik musiał poczekać.
Mistrzom Niemiec brakowało ostatniego podania. Trudno zliczyć, ile razy Arjen Robben i Serge Gnabry kręcili obrońcami w polu karnym. Najczęściej dokładnego dogrania nie mógł doczekać się Lewandowski. W pamięć wryła się szczególnie akcja Thiago Alcantary. Hiszpan minął dwóch bezradnych rywali, miał przed sobą tylko jednego stopera i stojącego przed linią Polaka. Zagrał jednak tak fatalnie, że nic nie dał rozpaczliwy wypad napastnika.
Tak wyglądała zresztą cała pierwsza połowa. Zawodnicy AEK głównie biegali albo podążali wzrokiem za piłką. Thiago i Javi Martinez kasowali większość akcji gospodarzy, Gnabry parę razy urwał się na skrzydle, ale z każdą upływającą minutą można było dostrzec zniecierpliwienie w ruchach Bayernu.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Borussia Dortmund rozgromiła rywala, Piszczek z asystą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Wybawieniem okazał się gol Javiego Martineza. Hiszpan przytomnie zachował się w polu karnym i trafił z woleja. Zdjął przy okazji presję z zespołu. Dwie minuty później puściły hamulce. Doskonałą akcję Bawarczyków wykończył Lewandowski. Polakowi nie pozostało nic innego jak przyłożyć nogę po asyście Rafinhi.
Tempo stało się spacerowo, AEK nie naciskało, faworyci nic nie musieli. Od początku spotkanie wyglądało tak jakby Bayern chciał rozstrzygnąć je 2-3 akcjami. Cel spełnił, potem na chodzonego dokończył mecz. Kolejne trzy punkty na jego koncie, a Lewandowski pnie się w rankingu najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów.
AEK Ateny - Bayern Monachium 0:2 (0:0)
0:1 - Javi Martinez 61'
0:2 - Robert Lewandowski 63'
AEK: Wasilios Barkas - Michalis Bakakis, Wasilios Lampropoulos, Dmytro Chyhrynski, Niklas Hult, Konstandinos Galanopoulos (84' Rodrigo Galo), Andre Simoes, Anastasios Bakasetas, Viktor Klonaridis (64' Lucas Boye), Petros Mantalos (76' Alef) Ezequeil Ponce
Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Niclas Suele, Mats Hummels, Rafinha, James Rodriguez (63' Leon Goretzka), Javi Martinez, Thiago Alcantara, Arjen Robben, Robert Lewandowski (84' Sandro Wagner), Serge Gnabry (75' Thomas Mueller)
Klaunowi "...nie pozostało nic innego jak przyłożyć nogę po asyście Rafinhi..."
Poczekamy aż wyjdą z grupy bo pewnie wyjdą i liczę że wkoncu trafia na godnego rywala i dostaną po tyłku
Pozdrawiam