Zamieszki po meczu Borussii z Herthą, są ranni. "To dzień, który niszczy futbol"

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Kibice Herthy Berlin narozrabiali na stadionie Borussii Dortmund
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL / Kibice Herthy Berlin narozrabiali na stadionie Borussii Dortmund

Działo się nie tylko na murawie. Kibice Herthy Berlin najpierw narozrabiali na stadionie Borussii Dortmund, a potem wszczęli zamieszki na ulicy. Według niemieckich mediów, ucierpiało 45 osób.

W sobotnim meczu dziewiątej kolejki Bundesligi Borussia Dortmund zremisowała 2:2 z Hertha Berlin. Gospodarze wypuścili z rąk prowadzenie w samej końcówce. Drużyna ze stolicy Niemiec wyrównała w doliczonym czasie gry. Ale równie dużo mówi się o pozaboiskowych zajściach, których dopuścili się kibice Herthy.

Sympatycy przyjezdnych odpalili na Signal Iduna Park zakazane w Niemczech materiały pirotechniczne. Kiedy zrobili to po raz drugi, na trybuny weszła policja. Funkcjonariusze chcieli skonfiskować "sektorówkę" i flagi. Były one częścią zaakceptowanego przez policję scenariusza. Jedna z grup ultrasów Herthy świętowała 15-lecie istnienia. W odpowiedzi na próbę zabrania oprawy, kibice zaatakowali mundurowych. Ci musieli wykorzystać pałki i gaz pieprzowy.

Według oficjalnego komunikatu policji w Dortmundzie, w zamieszkach ucierpiało 45 osób - 35 przez gaz pieprzowy, a dziesięć wskutek przemocy fizycznej. Dziesięć innych osób zostało na obserwacji, wskutek zatrucia dymem z rac. Wszyscy policjanci, którzy zostali ranni, byli w stanie kontynuować służbę.

Mundurowi uspokajają. Wszyscy podejrzani zostali sfilmowani. Zostaną im postawione zarzuty zakłócania porządku publicznego, oporu przeciw interwencji policji i wykorzystania materiałów wybuchowych.

Ponadto przyjezdni zdemolowali toalety w Dortmundzie. Dwie z nich zostały całkowicie zniszczone.

Po wszystkim kibice tłumaczyli się, że działania funkcjonariuszy były nieadekwatne do sytuacji. Prawnik Rene Lau napisał na Twitterze, że zdążyli się już skontaktować z nim sympatycy Herthy. - Mówią mi przez telefon o absolutnie przesadzonej interwencji policji z wykorzystaniem gazu pieprzowego i pałek - pisze w mediach społecznościowych prawnik.

Na zachowanie ultrasów zareagowały już władze Herthy. Dyrektor sportowy, Michael Preez, powiedział: - To dzień, który niszczy zarówno piłkę nożną, jak i szkodzi naszemu klubowi. Ostre, fizyczne starcia zostawiły po sobie gorzki posmak. Nie tylko posmak.

ZOBACZ WIDEO Mecz na Old Trafford od kuchni. Nasz reporter był na hicie Ligi Mistrzów Manchester United - Juventus Turyn

Komentarze (2)
avatar
bullet79
27.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ktoś wytłumaczy ; ?..co musi mieć w głowie człowiek...żeby tak r..ozpi..lic kibel?...moim zdaniem właśnie kibel..i to zapchany 
avatar
LEGION STAL
27.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dramatyzuja.