Glik dla SportoweFakty.pl: Nie mam żadnych ofert

Młody obrońca gliwickiego Piasta - Kamil Glik w tym sezonie wyrósł na czołowego defensora ligi polskiej. Lech Poznań, Legia Warszawa i Hamburger SV miały wyrazić zainteresowanie młodzieżowym reprezentantem Polski. - Do mnie osobiście nikt nie dzwonił - ucina spekulacje zawodnik niebiesko-czerwonych.

21-letni Kamil Glik rozgrywa znakomity sezon. Piłkarz jest czołową postacią zespołu beniaminka i liderem formacji obronnej gliwiczan. Jego świetna postawa w defensywie wielokrotnie uchroniła Piasta przed stratą bramki. - Nie powiedziałbym, że wyrosłem na lidera. Myślę, że po prostu robię swoje w każdym meczu. Staram się grać jak najlepiej, pokazywać się z dobrej strony. Całej drużynie wyszła dobra runda, bo utrzymaliśmy się i to jest najważniejsze - powiedział zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Znakomite występy Glika, który ma za sobą przygodę w Realu Madryt C, nie uszły uwadze silniejszych klubów, niekoniecznie polskich. Daje się słyszeć głosy, że piłkarza Piasta w swoich szeregach widziałyby takie zespoły jak Legia Warszawa czy Lech Poznań. Wysłannicy Hamburgera SV nawet wybrali się na Śląsk, by zobaczyć na żywo defensora gliwiczan. - Do mnie osobiście nikt nie dzwonił. Nikt się ze mną nie kontaktował, więc nie ma sensu tego komentować - zauważył zawodnik.

Spekulacji na temat przyszłości Glika nie brakuje. Po zakończeniu rozgrywek powinny posypać się oferty. - Głosów jest sporo, ale ja przez najbliższe trzy lata mam ważny kontrakt z Piastem. W tym sezonie został nam jeszcze jeden mecz do rozegrania, później mam dwa spotkania w kadrze młodzieżowej. Podchodzę do tego wszystkiego spokojnie. Nie zaprzątam sobie tym myśli - wyjaśnił defensor.

Decydujący głos w tej sprawie będą mieli włodarze Piasta. Niewykluczone, że zdecydują się na sprzedaż Glika. Wartość młodego defensora w ostatnich miesiącach bardzo wzrosła i na jego transferze będzie można sporo zarobić. - Jeżeliby miałbym odejść, na pewno chciałbym zostać w Polsce - zapewnia zawodnik.

Źródło artykułu: