Yerry Mina w styczniu trafił do FC Barcelona, ale przez pół roku zagrał tylko w sześciu spotkaniach (łącznie 377 minut). Środkowy defensor nie przekonał do siebie trenera Ernesto Valverde, choć na mistrzostwach świata pokazał się z bardzo dobrej strony. Dla reprezentacji Kolumbii zdobył aż 3 gole, w tym jednego strzelił przeciwko Polsce.
Po udanym mundialu piłkarz za 30 mln euro trafił do Evertonu. Teraz 24-latek wyjawił, jak wyglądała jego sytuacja w Barcelonie. - Starałem się najlepiej jak potrafię. Trenowałem naprawdę ciężko. Trenowałem z grupą przez wiele czasu, ale później okazywało się, że trener mnie nie powoływał - wyjawił Yerry Mina.
Kolumbijczyk szansy w Barcelonie nie dostał, choć wolny czas też poświęcał na treningi. - Gdy nie byłem powoływany, spędzałem czas na samotnych treningach, aby być w formie, gdy trener w końcu mnie powoła. Tak się jednak nie działo - dodał stoper.
Dzięki mistrzostwom świata piłkarz nie spisze jednak sezonu na straty. - Kiedy przyszło lato, mundial był jak rekompensata. Dostałem szansę, aby pokazać, co potrafię. To była szansa, aby robić to, co kocham, czyli grać w piłkę - wyznał Yerry Mina.
Kolumbijczyk nie ma szczęśliwego początku w Premier League. Przez kontuzję do kadry meczowej Evertonu trafił dopiero w ostatniej kolejce. Na razie ma na koncie tylko minutę gry.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan zabójczy w końcówce! Gol na wagę zwycięstwa w 90+7. minucie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)