Kuriozalna sytuacja w Gdańsku. Michał Probierz przeszkodził Haraslinowi

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Lukas Haraslin

W sobotnim meczu Lotto Ekstraklasy, Lechia Gdańsk pokonała Cracovię 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył niezawodny Flavio Paixao. W drugiej połowie doszło do kuriozalnej sytuacji z udziałem Lukasa Haraslina i Michała Probierza.

Skrzydłowy gdańszczan znajdował się poza boiskiem, ale szybko ruszył do piłki, aby uratować akcję dla swojego zespołu. Wydawało się to trudne do wykonania, ale został zatrzymany przez szkoleniowca rywali - Michała Probierza. Obaj się zderzyli, a 22-latek wylądował na murawie. Czy trener zasłużył na kartkę? - Sytuacja jest trudna do oceny. Nie wiem, czy trener Probierz mnie widział. Uważam jednak, że szkoleniowiec nie ma prawa iść do piłki, gdy znajduje się ona jeszcze na boisku. Mogłem zdążyć dobiec i ją zgrać do jednego z kolegów. Ocena tej sytuacji nie jest moją rolą. Nie będę tego komentować. Porozmawialiśmy i wszystko sobie wyjaśniliśmy - powiedział Lukas Haraslin po zakończeniu sobotniego starcia.

Piłkarze prowadzeni przez Piotra Stokowca nie zagrali dobrego spotkania. Długo się męczyli z niżej notowanym przeciwnikiem, ale jednak pokusili się o ważny komplet punktów. Dzięki tej wygranej biało-zieloni pozostaną na fotelu lidera. - Nie był to piękny mecz, ale wygraliśmy i mamy trzy punkty. Myślę, że to jest najważniejsze. Wynik cieszy, ale gra trochę mniej. Może i było to jedno ze słabszych naszych spotkań w tym sezonie, ale nie zawsze można grać pięknie. Czasami gra się dobrze przez 90 minut i się przegrywa. Słabsze mecze się zdarzają - dodał.

Takimi spotkaniami wygrywa się tytuł mistrzowski? Haraslin nie wybiega tak daleko w przyszłość. - Nie patrzymy na to, czy takimi meczami wygrywa się mistrzostwo. Naszym celem jest zdobywanie punktów i zwyciężanie spotkań. W meczu z Cracovią to pokazaliśmy. Graliśmy i walczyliśmy do samego końca - przyznał skrzydłowy Lechii Gdańsk.

Słowak zanotował asystę przy trafieniu Flavio Paixao. Portugalczyk głową wpakował futbolówkę do siatki Michala Peskovicia i dał zwycięstwo drużynie z Trójmiasta. - Nie będę ukrywać. Myślałem o strzale na długi słupek, ale Flavio jest typowym napastnikiem i idzie do końca za każdą akcją. Zawsze szuka piłki i najczęściej ją znajduje. Cieszę się z tej asysty. Strzelił bramkę i wygraliśmy - zakończył Haraslin.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Fiorentina nie uczy się na błędach. Remis z Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: