Trener reprezentacji Polski po porażce w towarzyskim meczu z Czechami 0:1 w Gdańsku nie był przygnębiony. W grze swojej drużyny widział kilka plusów:
- Zawsze, kiedy drużyna przegrywa, mogą być powody do niepokoju, ale były fragmenty, z których mogę być zadowolony. Piłkarze odpowiednio zareagowali po straconym golu, mieliśmy sytuacje pod bramką przeciwnika, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Widziałem zaangażowanie, złość i determinację i w moim odczuciu to był bardzo duży pozytyw - mówił.
To było piąte spotkanie reprezentacji prowadzonej przez Brzęczka, Polacy w każdym z tych meczów tracili gola, ani razu nie wygrali.
- Obrona to materiał do największej poprawy, ale tak naprawdę nie został nam żaden zawodnik w tej formacji z ostatnich lat. Zdajemy sobie sprawę, że nie znajdziemy następców na odpowiednim poziomie w tak krótkim czasie. Każdy z nas miał świadomość przebudowy, która musi nastąpić po mistrzostwach świata. Będziemy szukać kolejnych rozwiązań, naszym celem pozostają eliminacje do Euro 2020. Mam nadzieję, że na wiosnę wszyscy zawodnicy, którzy teraz leczą kontuzję, będą do mojej dyspozycji - powiedział trener.
We wtorek reprezentacja Polski zagra ostatni mecz w tym roku - na wyjeździe z Portugalią w Lidze Narodów.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Drużyna Polaków bez szans. Sampdoria dostała lanie od Romy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]