Echa meczu Szwajcaria - Belgia. "To niesamowite i niewyobrażalne"
To był świetny mecz zakończony niespodziewanym wynikiem. Belgowie prowadzili ze Szwajcarią 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:5 i nie zagrają w finałowym turnieju!
"Kto by o tym pomyślał, po tym szalonym początku? Po 17 minutach sędzia mógł odgwizdać koniec meczu i odesłać kibiców do domu. Niesamowite! Szwajcaria potrzebowała czterech bramek, aby wygrać grupę. Ona strzeliła od razu pięć!" - pisze szwajcarski "Blick".
"Wyglądało to tak, jakby Szwajcarzy chcieli pokazać to, o co są zawsze oskarżani, a jednocześnie udowodnić, że są zdolni do wszystkiego" - czytamy w "Neue Zuercher Zeitung".
Szwajcarzy zaprezentowali się znakomicie i nic dziwnego, że z ich postawy bardzo dumny był Vladimir Petković. - Muszę pogratulować moim zawodnikom. Zrobili wszystko o co ich prosiłem. Pokazali doskonałą mentalność nawet w momencie, gdy przegrywali 0:2. Moi zawodnicy cały czas wierzyli. Zagrali z dużą wolą walki i inteligencji - chwalił piłkarzy selekcjoner reprezentacji Szwajcarii.
"Niewyobrażalne" - tytułuje relację z meczu "Gazet Van Antwerpen". W Belgii kibice są w szoku po tym, co stało się w niedzielny wieczór. - Trudno jest to wyjaśnić, bo mecz zaczęliśmy bardzo dobrze, co jest tym bardziej bolesne. Szwajcaria nie miała jednak nic do stracenia. Byliśmy zaskoczeni kontratakami, zapomnieliśmy o obronie i daliśmy Szwajcarii możliwość powrotu do gry - powiedział Roberto Martinez, selekcjoner Belgów.
Dla Belgii była to dopiero druga porażka w 2018 roku, ale podobnie jak na mistrzostwach świata, bardzo bolesna. Do awansu do finałowego turnieju zabrakło Belgom dwóch bramek, bo nawet porażka 4:5 pozwoliłaby im wyprzedzić Szwajcarów. - Chcieliśmy zakończyć rozgrywki na pierwszym miejscu w grupie, ale rozczarowaliśmy i teraz musimy skupić się na eliminacjach do mistrzostw Europy 2020. Musimy zrozumieć, co zrobiliśmy źle i wyjść z tego silniejsi - zakończył Martinez.