Liga Narodów. Portugalia - Polska: Arkadiusz Milik ratuje remis i twarz reprezentacji

Trener Jerzy Brzęczek całuje głowę Arkadiusza Milika, bo ten ratuje twarz reprezentacji Polski. Remis 1:1 z Portugalią daje naszej drużynie rozstawienie w losowaniu grup eliminacji Euro 2020.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Arkadiusz Milik Newspix / Marcin Karczewski / PressFocus / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Z Guimaraes Mateusz Skwierawski

Selekcjoner może się cieszyć, że nie przeprowadził zmiany, którą zamierzał zrobić. Po godzinie gry selekcjoner chciał wpuścić na boisko Krzysztofa Piątka. Napastnik Genui był już przebrany w strój meczowy, miał zmienić Arkadiusza Milika, ale przez wydarzenia z następnych minut, Piątek wrócił do rozgrzewki.

Nic nie wskazywało na to, że cały stadion będzie za chwilę gwizdał na sędziego i Arkadiusza Milika. Przegrywaliśmy 0:1, a Polak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem po prostym błędzie w obronie gospodarzy. Napastnika sfaulował Danilo, sędzia pokazał mu czerwoną kartkę, a naszej drużynie przyznał jedenastkę. Ale nie mogło być zbyt łatwo.

Wcześniej gra drużyny Brzęczka mogła się podobać. Była dyscyplina, wzajemna pomoc na boisku, wysoki pressing i chęć gry w piłkę. Reprezentacja Polski może nie górowała nad Portugalczykami, ale piłkarze solidnie pracowali na swoich pozycjach. Co prawda za mało nas było pod polem karnym gospodarzy, ale rywalom też zbyt często nie daliśmy zbliżyć do naszej szesnastki.

A jak już się to stało, to niestety rozprężył się Mateusz Klich. Pomocnik po okresie dobrej gry Biało-czerwonych odpuścił krycie we własnym polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Renato Sancheza i straciliśmy gola. Niepilnowany Andre Silva stał bardzo blisko bramki Wojciecha Szczęsnego i precyzyjnym uderzeniem głową umieścił piłkę pod poprzeczką.

Próbowaliśmy odpowiedzieć przed przerwą, ale się nie udało. Opaska kapitańska miała jeszcze bardziej nakręcić Kamila Grosickiego, ale chyba nieco onieśmieliła. Grosicki we wtorek nie był "turbo", ale dwa razy powinien cieszyć się z asysty. Skrzydłowy najpierw świetnie dośrodkował z rzutu wolnego i to musiał być gol. Tomasz Kędziora bardzo dobrze uwolnił się od krycia i nabiegł dynamicznie na wrzutkę kolegi, ale zabrakło niewiele: obrońca trafił w poprzeczkę.

Kilka minut później portugalskim defensorom znowu zrobiło się gorąco po akcji Grosickiego. Tym razem "Grosik" podał do Przemysława Frankowskiego, zawodnik Jagiellonii strzelał z ostrego kąta, ale Beto odbił piłkę przed siebie.

I nadeszła 66 minuta meczu. Milik długo czekał na wykonanie rzutu karnego, kibice gwizdali z całych sił i gdy napastnik strzelił pewnie po ziemi, sędzia kazał powtórzyć uderzenie.

Jeden z zawodników za szybko wbiegł w pole karne i Milik musiał raz jeszcze udźwignąć presję zdobycia bramki. Beto starał się sprowokować zawodnika Napoli, ostentacyjnie udeptywał butem kępkę trawy opóźniając oddanie strzału, ale Milik wygrał próbę nerwów, raz jeszcze kopnął w tę samą stronę bramki i wyrównał.

Radość Biało-czerwonych pokazała, jak ważny był to gol. Wszyscy piłkarze na boisku razem z rezerwowymi rzucili się na Milika, a trener Jerzy Brzęczek podbiegł do piłkarza i pocałował go w głowę. Na pewno odetchnął, że nie przeprowadził tej zmiany. Być może Milik uratował selekcjonerowi posadę.

Nasza drużyna po bramce wyrównującej ruszyła do przodu. Grała zdecydowanie, jakby otaczająca ją presja i krytyka w ogóle nie istniały. Reprezentanci poczuli, że rywal zadowoliłby się najchętniej remisem, dlatego zaatakowali. I naprawdę niewiele brakowało, żeby Zieliński dał nam wygraną. To zawodnik, który wchodząc do autokaru przepuszcza w drzwiach wszystkich i później dla niego brakuje miejsca. Tym razem wepchnął się bez kolejki i usiadł za kierownicą. Świetnie się rozpędził, minął dwóch rywali i uderzył zza pola karnego. Szkoda, że Beto był równie dobry. Wyciągnął się i z najwyższym trudem odbił piłkę na rzut rożny.

Jerzy Brzęczek kończy 2018 rok bez zwycięstwa w sześciu meczach, spada do drugiej dywizji Ligi Narodów, ale ratuje dla naszej kadry rozstawienie w losowaniu grup eliminacji Euro 2020.

Portugalia - Polska 1:1 (1:0)
1:0 - Andre Silva 33'
1:1 - Arkadiusz Milik 66' z rzutu karnego

Portugalia: Beto - Joao Cancelo, Pepe, Ruben Dias, Kevin Rodrigues - Renato Sanches, Danilo Pereira, William Carvalho, Raphael Guerreiro (61. Joao Mario), Andre Silva (87. Eder) - Rafa Silva (70. Bruma).

Polska: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora, Thiago Cionek, Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński - Mateusz Klich (75. Jacek Góralski), Grzegorz Krychowiak, Kamil Grosicki (79. Damian Kądzior), Piotr Zieliński (90+5 Damian Szymański), Przemysław Frankowski - Arkadiusz Milik.

Żółte kartki: Cionek, Bednarek, Frankowski (Polska) - Andre Silva, Joao Mario (Portugalia)

Czerwona kartka:  Danilo 63'

Sędziował: Sergei Karasew (Rosja)

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Mourinho nie jest już "special one". "Przestał się rozwijać"
Czy Jerzy Brzęczek osiągnie sukces z reprezentacją Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×