Kolega z kadry olimpijskiej szczerze o Jerzym Brzęczku. "Trochę kłód pod nogi mu spadło"

Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek
Newspix / LUKASZ GROCHALA/CYFRASPORT / Na zdjęciu: Jerzy Brzęczek

- Zrobiło się trochę nerwowo, nie ma co mówić - twierdzi o sytuacji Jerzego Brzęczka Dariusz Adamczuk. Obaj grali w kadrze olimpijskiej, która zdobyła srebrny medal w 1992 roku.

Cierpliwość Jerzego Brzęczka jest wystawiona na trudną próbę. Odkąd został selekcjonerem reprezentacji Polski, nie wygrał kolejnych sześciu spotkań. W obozie Biało-Czerwonych robi się coraz bardziej nerwowo. - Dotarło do mnie, jak mocno oberwał po kościach, odkąd został selekcjonerem. Sporo przeżył. I trochę kłód po nogi mu spadło - wyjaśnia Dariusz Adamczuk, kolega Brzęczka z kadry olimpijskiej w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Tym bardziej, że ostatnio coraz częściej mówiło się, że selekcjoner nie dotrwa do eliminacji do mistrzostw Europy. Dużo spokoju do obozu Biało-Czerwonych wniósł ostatni remis z Portugalią (1:1). -  Na pewno kupił sobie trochę spokoju, choć za niedorzeczne uważałem sugestie, że w tym spotkaniu gra o posadę - mówi Adamczuk. - Rozliczajmy go po eliminacjach EURO. Celem jest awans, a wcześniej musi mieć czas na przygotowanie drużyny.

Remis wystarczył do tego, żeby Polacy zachowali miejsce w pierwszym koszyku w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2020 roku. Gola na wagę remisu strzelił z powtórzonego rzutu karnego Arkadiusz Milik. -  Dobrze, że za drugim razem też się nie pomylił, bo byłaby to niezwykła puenta do tych wszystkich nieszczęść - komentuje Adamczuk.

Teraz przed Brzęczkiem najważniejsze zadanie, z którego będzie skrupulatnie rozliczany. Wraz z nowym rokiem zacznie się walka o występ na następnych ME. To, że Biało-Czerwoni będą losowani z pierwszego koszyka nie znaczy, że na pewno unikną rywali z najwyższej półki. - OK, Jurek niczego jeszcze nie wygrał, ale to wszystko jest etapem przygotowań do większych wyzwań. Ostatecznie w eliminacjach EURO będziemy losowani z pierwszego koszyka, choć na ironię zakrawałby fakt, jeśli i tak trafilibyśmy w grupie na Niemców - przyznaje dla "PS" były piłkarz a obecnie dyrektor akademii Pogoni Szczecin.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Obrona gra ciągle w nowym ustawieniu. To wpływa na całą drużynę

Komentarze (6)
avatar
amen
22.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Po nominacji liczyłem, że będzie dobrze. Może i jeszcze jakoś będzie, ale myślałem, że przede wszystkim to będzie mądry i opanowany trener. A te jego wypowiedzi, że "piłkarze są od grania" czy Czytaj całość
Arek Jarecki
22.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bardzo przepraszam ale mnie g... obchodzi ocena jego kumpla. Każdy widzi jak jest ale żaden nie powie wprost że jeśli piłkarze sami nie staną na wysokości zadania to selekcjoner i w tym nie po Czytaj całość
avatar
wisus54
22.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ponownie dziennikarze piszą że najważniejsza jest przyszła impreza - nie drodzy pismacy, najważniejsza jest dobra gra i zaangażowanie tu i teraz. Nie może być by kopacz Lewandowski publicznie w Czytaj całość
avatar
Marek Szymichowski
22.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Przykro o tym pisać ale uważam, że nie awansujemy do najbliższych mistrzostw europy, ponieważ nie dysponujemy w obecnym okresie kilkoma zawodnikami, którzy wnieśliby oprócz ambicji troszkę spok Czytaj całość
avatar
Marcin Robakowski
21.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Na poczatku swojej wypowiedzi chcialem pozdrowic karoline i zyczyc jej powodzenia w prowadzeniu swojej agencji, mam nadzieje ze pudelek2 zwany potocznie WP czerpie z reklam choc minimalne korzy Czytaj całość