LM: był karny czy nie? Twitter komentuje kontrowersyjną decyzję Szymona Marciniaka

PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Szymon Marciniak (z lewej) i Neymar (z prawej)
PAP/EPA / IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Szymon Marciniak (z lewej) i Neymar (z prawej)

Mecz PSG - Liverpool dostarcza sporych emocji, ale sięgnęły one zenitu po decyzji Szymona Marciniaka w 45. minucie. Polak podyktował rzut karny dla gości, choć początkowo wskazał na rzut rożny.

Paris Saint-Germain prowadziło dwoma bramkami z Liverpoolem i wydawało się, że przed przerwą nic się nie wydarzy. Wtedy jednak Sadio Mane odebrał piłkę na połowie przeciwnika, wbiegł w pole karne i padł na murawę po wślizgu Angela Di Marii.

Piłkarze Liverpoolu domagali się rzutu karnego, ale prowadzący ten mecz Szymon Marciniak wskazał na rzut rożny. Po chwili jednak skonsultował się ze swoim asystentem Pawłem Raczkowskim i zmienił zdanie przyznając Anglikom jedenastkę. Jego decyzja wzbudziła wiele kontrowersje.

Czy była słuszna? Opinie są podzielone. Na pewno Liverpoolowi nie należał się rzut rożny, bo Di Maria nie dotknął piłki. Problem w tym, że Mane przewracał się jeszcze zanim został trafiony przez zawodnika PSG.

Szymon Marciniak miał bardzo trudne zadanie. Sytuacje trudno jednoznacznie ocenić nawet na podstawie powtórek. Każde z ujęć sugeruje coś innego. Przypomnijmy, że w Lidze Mistrzów nie ma systemu VAR, a nawet na jego podstawie Polak miałby z pewnością sporo wątpliwości.

Rzut karny na bramkę zamienił James Milner i do przerwy było 2:1 dla Paris Saint-Germain.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu

Komentarze (1)
avatar
Johny Marcos
28.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jedno jest pewne.. gdyby to była Legia, karny na pewno by jej się należał!