Lekarze podejrzani ws. nieumyślnego spowodowania śmierci Davide Astoriego
Prokuratura we Florencji przesłuchuje dwóch lekarzy, którzy są podejrzani o zaniedbania podczas przeprowadzania badań Davide Astoriego. Włoski piłkarz zmarł na początku marca tego roku w hotelu przed spotkaniem w Serie A.
Po dokładnej analizie dokumentów medycznych okazało się, że podczas badań miała zostać wykryta obecność dodatkowych skurczów komorowych. Również wyniki badań EKG miały wykazywać pewne nieścisłości. Mimo to, piłkarzowi pozwolono na dalszą grę.
Astori miał 31 lat. W niedzielę, 4 marca, przed spotkaniem z Udinese nie pojawił się na śniadaniu, co zaskoczyło jego kolegów. Do pokoju hotelowego kapitana drużyny udał się jeden z masażystów i odkrył, że zawodnik nie żyje. Początkowo stwierdzono, że śmierć była spowodowana bradykardią, czyli stanem, w którym częstość akcji serca wynosi mniej niż 60 uderzeń na minut.
Po badaniach dwóch włoskich profesorów stwierdzono jednak, że piłkarz był chory na tachykardię, przy której serce zaczyna przyspieszać do ponad stu uderzeń na minutę. To bardzo rzadkie schorzenie, które nie zawsze prowadzi do śmierci. Eksperci dodali, że w przypadku wcześniejszego wykrycia choroby, można było go uratować. Wystarczyło, że ktoś byłby z nim w pokoju i dostrzegłby, że z kolegą dzieje się coś niedobrego.
Astori zostawił partnerkę Francescę oraz dwuletnią córkę. Był kapitanem Fiorentiny i 14-krotnym reprezentantem Włoch. Wcześniej grał m.in. w Milanie, Calgiari i na wypożyczeniu w Romie. Fiorentina zastrzegła numer "13", w którym grał zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Piątek się nie zatrzymuje! Kolejny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)