Niejasne intencje nowych właścicieli Wisły Kraków. W tle grunty warte 100 mln zł

Vanna Ly i Mats Hartling zjawili się w Krakowie, ale ich intencje pozostają niejasne i nadal nie wiadomo, co skłoniło ich do inwestycji w Wisłę. Odpowiedzi na kilka ważnych pytań może dać sobotnie spotkanie inwestorów z prezydentem Krakowa.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Vanna Ly (z lewej) i Mats Hartling (z prawej) Newspix / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Vanna Ly (z lewej) i Mats Hartling (z prawej)
- Na tej współpracy skorzysta nie tylko Wisła, ale też miasto. Pan Ly ma pomysły na inwestycje, którymi chce się podzielić z prezydentem Krakowa - zdradził nam w środę Adam Pietrowski, współpracownik Vanna Ly i Matsa Hartlinga, który jako jedyny zabiera w mediach głos w imieniu inwestorów.

Początkowo nie chciał doprecyzować, o jakie pomysły chodzi, ale można było się domyślić, że skoro Ly działa w branży budowlanej (ma mieć udziały m.in. w największej tureckiej firmie budowlanej - Ronensans Holding), to chodzi o inwestycje w nieruchomości. W piątek w rozmowie z Radiem Kraków reprezentant Ly i Hartlinga przyznał to już otwarcie: - Chodzi o hotele, restauracje, nieruchomości, które powstaną. Jest plan, żeby wybudować porządną akademię dla dzieci i młodzieży.

Inwestorom zależało na szybkim kontakcie z prezydentem Krakowa, prof. Jackiem Majchrowskim. Co ciekawe, to właśnie on jako pierwszy poinformował we wtorek, że w Wisłę zainwestuje kambodżański kapitał. Majchrowski pierwotnie nie miał zamiaru spotykać się z Ly i Hartlingiem jeszcze przed Bożym Narodzeniem, ale po dokładnym prześwietleniu ich własnymi kanałami, magistrat uznał inwestorów za godnych zaufania i spotkanie zostało zaplanowane na sobotę. Według magistratu ma mieć ono charakter kurtuazyjny, ale z drugiej strony wezmą w nim udział także najbliżsi współpracownicy prezydenta: dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej Krzysztof Kowal i dyrektor Wydziału Skarbu Marta Witowicz.

ZOBACZ WIDEO: "Piłka z góry". Koszmar Wisły. "Zainwestować może tylko ktoś, kto nie zna całej prawdy"

Obecność tej drugiej spowodowana jest faktem, że w magistracie podejrzewają, że inwestorzy są zainteresowani terenami, które Wisła ma w wieczystym użytkowaniu. Szkopuł jednak w tym, że ma je Towarzystwo Sportowe "Wisła", a nie prowadząca piłkarską sekcję Wisła SA, którą Ly i Hartling kupują od TS-u.

Chodzi o sześciohektarowe działki znajdujące się między ulicami Reymonta i Chodowieckiego, w sąsiedztwie Stadionu Miejskiego im. Henryka Reymana, na których stoją dwie hale sportowe i boisko treningowe, ale znaczna ich część pozostaje niezabudowana. W 2007 roku miasto oddało towarzystwu ten teren na 99 lat z 99-proc. bonifikatą, ale z zastrzeżeniem, że do 2017 roku towarzystwo nie może ich sprzedać.
Teren oddany w wieczyste użytkowanie Towarzystwu Sportowemu Teren oddany w wieczyste użytkowanie Towarzystwu Sportowemu "Wisła"
Plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu pozwala stawiać na tych działkach hotele, obiekty handlowe, gastronomiczne, medyczne i rekreacyjne. Chronione przed zabudową jest tylko boisko treningowe, z którego korzysta działająca w ramach towarzystwa akademia piłkarska Wisły.

To tereny warte dziś ok. 100 mln zł i to właśnie one mają być lokalizacją inwestycji nowych właścicieli Wisły. Co ciekawe, gdy Onet przekazał w piątek Pietrowskiemu, że tereny te nie należą do Wisły SA, lecz TS "Wisła", przedstawiciel Ly i Hartling zdawał się być zbity z tropu.

- Wie pan, że oznacza to, że kupno klubu piłkarskiego nie spowoduje tego, że inwestor wraz z przejęciem klubu stanie się właścicielem ziemi - pytamy Pietrowskiego.
- Aha... to nie wiedzieliśmy. To trzeba porozmawiać z panem prezydentem i wszystkiego się dowiedzieć. Nie mamy takich informacji, że TS ma tam ziemię - odpowiada.

- Co zatem z planami i inwestycjami, o których mówi inwestor - dopytujemy.
- Na to pytanie nie mogę odpowiedzieć, bo się od pana dowiedziałem, że właścicielem jest TS - wyjaśnia Pietrowski i dodaje, że w najbliższych dniach inwestorzy przedstawią szczegóły - czytamy w Onecie.

Pietrowski zarzeka się, że inwestorzy nie uzależniają finalizacji transakcji przejęcia klubu od przebiegu rozmów z magistratem, ale przypomnijmy, że podpisana we wtorek umowa sprzedaży Wisły SA Ly i Hartlingowi jest warunkowa: wejdzie w życie, kiedy inwestorzy przeleją na konto klubu 12 mln zł na poczet uregulowania najpilniejszych zobowiązań. Dają sobie na to czas do 28 grudnia.

Czy nowi właściciele Wisły Kraków wzbudzają twoje zaufanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×