Słowa krytyków, którzy zarzucali Niko Kovacowi, że słabsze wyniki Bayernu Monachium były spowodowane częstymi zmianami w wyjściowym składzie zespołu z Bawarii w pewnym stopniu potwierdził sam Karl-Heinz Rummenigge.
Prezes Bayernu w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że nie podobają mu się częste rotacje składem.
- Nie jestem zwolennikiem rotacji. Chodzi o wysoką wydajność. Treningi i mecze powinny być wykorzystywane do tego, żeby zwiększać wydajność zawodników. Taki punkt widzenia może jednak odnosić się do moich czasów, kiedy składy drużyn były mniejsze, gdy było 11 najlepszych graczy, którzy praktycznie zawsze grali - przyznał szef Bayernu, cytowany przez serwis internetowy niemieckiej telewizji Sport1.
Rummenigge dodał, że najważniejsze są wyniki drużyny i to powinno być decydujące przy ustalaniu wyjściowego składu. Zdaniem legendy Bayernu, presja i zdrowa konkurencja w zespole zawsze powinny być promowane przez szkoleniowców.
95-krotny reprezentant RFN (w latach 1976-86) zapewnił, że nie wywierał żadnej presji na Kovacu, który ostatnio zrezygnował jednak z rotowania składem. - Rozmawialiśmy o tym z trenerem, ale trening, taktyka i skład zawsze są sprawą wyłącznie szkoleniowca. Nie ma dyskusji - zakończył 63-letni Rummenigge.
Po 17 kolejkach w niemieckiej Bundeslidze Bayern zajmuje drugie miejsce w tabeli ze stratą sześciu punktów do Borussii Dortmund. W ostatnich tygodniach Kovac przestał dokonywać zmian w wyjściowej "jedenastce" i ekipa mistrzów Niemiec wygrała pięć meczów z rzędu.
ZOBACZ WIDEO Kuriozalna sytuacja po błędzie Faehrmanna. "Jak on tego nie strzelił?!" [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]