Peszko nie odmówiłby Smarzowskiemu. Jego kariera to idealny scenariusz na film

Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko
Newspix / Adam Jastrzębowski / Na zdjęciu: Sławomir Peszko

Sławomira Peszkę i reżysera Wojciecha Smarzowskiego łączy miasto, w którym się wychowywali - podkarpackie Jedlicze. Z tego względu, były reprezentant Polski dostał od dziennikarza pytanie o to, czy zgodziłby się na nakręcenie filmu o swojej karierze.

[tag=2797]

Sławomir Peszko[/tag] to bez wątpienia jeden z najlepiej rozpoznawanych i najbardziej charakterystycznych piłkarzy w Polsce w ostatnich latach. Niedawno skrzydłowy zapowiedział koniec burzliwej reprezentacyjnej kariery, w której nie zabrakło wzlotów i upadków. Jego przygody w kadrze, jak i w klubach to świetny scenariusz na film, na co zwrócił uwagę jeden z dziennikarzy.

Reporter Polsatu Sport zapytał Peszkę, czy zgodziłby się na film o nim nakręcony przez znanego reżysera Wojciecha Smarzowskiego. - Chyba bym nie odmówił, bo to wielka postać, bardzo charakterystyczna. Wszyscy jego filmy dobrze znają i mieć takiego kompana ze swoich okolic to jest coś fantastycznego - odpowiedział Peszko na taką propozycję.

Okazuje się, że Peszkę i Smarzowskiego łączy podkarpackie miasto Jedlicze. Reżyser chodził tam do szkoły i grał w klubie Nafta Jedlicze. W tym samym zespole swoją karierę, w wieku 11 lat, zaczynał właśnie Peszko, który urodził się w oddalonym o 17 km Jaśle.

Peszko to 44-kotny reprezentant Polski, w której zadebiutował w 2008 roku. Podczas barwnej kariery zdarzało mu się wylatywać z kadry za afery alkoholowe, rozśmieszyć prezydenta Andrzeja Dudę czy na długo wylądować w rezerwach Lechii Gdańsk. Strzelił też ważnego gola dla reprezentacji, który pomógł nam awansować do Euro 2016. Więcej o jego karierze przeczytasz TUTAJ.

Z kolei Smarzowski to jeden z najlepszych polskich reżyserów, często nagradzany za znane filmy - "Wesele", "Dom Zły", "Róża", "Drogówka", "Wołyń" czy "Kler".

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: mrożąca krew w żyłach sytuacja w koszykówce

Źródło artykułu: