Pierwotnie udział w zgrupowaniu miał wziąć Ireneusz Jeleń. Napastnik Auxerre musiał zrezygnować z wyjazdu, bowiem poddał się zabiegowi kręgosłupa. Leo Beenhakker postanowił powołać w jego miejsce Dawida Janczyka, który bardzo ucieszył się z nominacji. - Byłem na liście i czekałem na telefon. Irek Jeleń musiał zrezygnować z wyjazdu, więc ja przyjechałem. Jasne, że chciałbym być w podstawowej drużynie, ale ważne, że i tak tutaj jestem - mówi napastnik Lokeren na łamach Przeglądu Sportowego.
22-letni zawodnik liczy, że pokaże się z dobrej strony selekcjonerowi i na dłużej zadomowi w kadrze. - Chcę tym zgrupowaniem wygrać sobie miejsce na dłużej, mam nadzieję, że zagram i potwierdzę swoją formę jakąś bramką w meczu z RPA lub Irakiem - dodaje optymistycznie Janczyk, który jednak zdaje sobie sprawę, że o kolejne powołania będzie niezwykle ciężko. - Obecnie mamy sześciu napastników, którzy regularnie strzelają bramki i co tydzień o którymś z nich jest głośno.
Janczyk zeszłego roku nie miał zbyt udanego, bo w barwach CSKA Moskwa nie grał za wiele. Przypomniał o sobie dopiero w rundzie wiosennej bieżącego sezonu, bowiem przeszedł do belgijskiego Lokeren, gdzie w trzynastu meczach zdobył pięć bramek. - W Belgii początek był ciężki, ale szybko zacząłem grać regularnie i strzelać gole. Zacząłem dochodzić do formy i w efekcie trafiłem do kadry - zakończył były zawodnik Legii Warszawa.