Grzegorz Rasiak domagał się niezgodnej z prawem prowizji. Dziwne tłumaczenie byłego piłkarza

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Krzysztof Dzierzawa / PressFocus / Na zdjęciu: Grzegorz Rasiak
Newspix / Krzysztof Dzierzawa / PressFocus / Na zdjęciu: Grzegorz Rasiak
zdjęcie autora artykułu

Oskar Sewerzyński za pośrednictwem swojego agenta Grzegorza Rasiaka miał podpisać nowy kontrakt z Koroną Kielce. Problem w tym, że menedżer domagał się niezgodnej z prawem prowizji, która miała wynosić 30 tysięcy złotych.

Oskar Sewerzyński to młody piłkarz Korony Kielce, który miał znaleźć się w kadrze pierwszego zespołu na niedzielny mecz z Arką Gdynia (2:1). Szansy debiutu w Lotto Ekstraklasie się nie doczekał, gdyż nie podpisał kontraktu z kieleckim klubem. Pośrednikiem w negocjacjach był Grzegorz Rasiak, który reprezentuje interesy 17-latka. Były reprezentant Polski chciał, by umowa Sewerzyńskiego z Koroną gwarantowała mu szybkie podwyżki. Do tego zawarł w propozycji zapisy, które są niezgodne z przepisami PZPN.

Gdy do Korony dotarła oferta od Rasiaka, władze kieleckiego klubu nie ukrywały zdziwienia. Nie chodziło jedynie o wysokość pensji dla 17-latka, ale też o prowizję dla Rasiaka, która wynosić miała 30 tysięcy złotych. Problem w tym, że przy podpisywaniu umów z niepełnoletnimi zawodnikami, agenci nie mogą pobierać prowizji. Zbigniew Boniek zapowiedział, że sprawą zajmie się PZPN.

Dziennikarze "Weszło FM" skontaktowali się z Rasiakiem i zapytali go o prowizję, którą wpisał do propozycji kontraktu. Menedżer unikał jasnej odpowiedzi na pytania dotyczące tego, czy chciał wyłudzić nielegalną prowizję. - Ewidentnie sprawa by wyglądała, jakbym te pieniądze wziął. Propozycja może była błędna. Na pewno nie było z mojej strony intencji, by dostać te pieniądze. Logika jest prosta, dla mnie dobro zawodnika było najważniejsze. Tego zapisu klub nie musiał respektować. To była wstępna propozycja. Dla mnie sprawa jest jasna: wysłałem taki kontrakt, by otrzymać jakąkolwiek odpowiedź od prezesa - powiedział Rasiak.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Inter wrócił do gry. Zła passa przerwana w Parmie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zobacz także: Michał Kołodziejczyk: Ile kosztują marzenia (komentarz)

Tłumaczenie menedżera jest o tyle dziwne, że zapis o prowizji tłumaczy "dobrem zawodnika". - To była propozycja, nie oferta. Tak naprawdę propozycja była bez konsekwencji, bo takie warunki nie mogły być zaakceptowane, bo nie można takich stosować - dodał Rasiak.

Oświadczenie w tej sprawie wydały władze Korony Kielce. Klub zaproponował Sewerzyńskiemu trzyletni kontrakt. "W pierwszym roku wynagrodzenie proponowane to 3.000 zł miesięcznie, plus premie (1000 zł za każdy punkt jeśli zawodnik przebywa na boisku lub 500 zł za każdy punkt jeśli zawodnik pozostaje rezerwowym). W drugim roku 4.000 zł miesięcznie + premie, w trzecim roku 5.000 zł + premie" - czytamy w komunikacie.

Propozycja Rasiaka była zdecydowanie wyższa. Zakładała wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 5 tysięcy złotych. Gdy zawodnik wystąpiłby w pięciu meczach (niezależnie od wymiaru czasowego), pensja wzrosłaby do 7 500 tysiąca. To jednak nie koniec podwyżek. Po 10 meczach byłoby to 10 tysięcy, po 15 meczach - 14 tysięcy, po 25 występach - 18 tysięcy, po 30 spotkaniach - 20 tysięcy, a po 50 występach inkasowałby 35 tysięcy. Dodatkowo propozycja zawierała premie meczowe i dodatkowe 10 tysięcy zł w momencie podpisania kontraktu.

Zobacz także: Jakub Błaszczykowski uspokaja kibiców: Od razu wszystko nie będzie funkcjonować jak trzeba

"W naszej ocenie pośrednik swoją ofertą zmusza zarząd do decyzji o zaprzestaniu dalszego inwestowania w piłkarza, ponieważ może w bliskiej perspektywie go stracić. Według zarządu klubu działania pośrednika prowadzą do zahamowania rozwoju zawodnika i mają na celu przede wszystkim osiągnięcie nieuprawnionych korzyści finansowych. Podstawowym pytaniem, na które nie potrafimy znaleźć odpowiedzi jest - za jaką pracę, wykonaną na rzecz zawodnika lub klubu, pośrednik żąda od Korony 30.000 zł?" - poinformowały władze Korony.

Działacze kieleckiego klubu nadal chcą podpisać nowy kontrakt z Sewerzyńskim. Nie zamierzają jednak prowadzić rozmów z Rasiakiem.

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
luks
13.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Podstawowym pytaniem, na które nie potrafimy znaleźć odpowiedzi jest - za jaką pracę, wykonaną na rzecz zawodnika lub klubu, pośrednik żąda od Korony 30.000 zł?" - poinformowały władze Kor Czytaj całość
Ghost303antygostomski
12.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Rasiak, ty byłeś drewnianym kołkiem na boisku, a teraz robisz z siebie hienę jako agent, odejdź od piłki bo cię to przerasta.  
avatar
Latajacy Holender
12.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
najlepsze jest to, ze pan hiena nie wiedział, że to niezgodne z prawem, ostro na Weszlo FM z nim pojechali... Grzesiu zajmij sie czyms innym.  
avatar
BERRZERAK
12.02.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
taka jest cała prawda polskiej piłki i tak jest wielu klubach agenci chcą zarabiać kosztem zawodników i decydować ile zawodnik ma zarabiać a druga sprawa dla mnie Rasiak nie jest żadnym agentem Czytaj całość
avatar
Tomasz Kobyliński
12.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Pewnie się Rasiak nie chciał podzielić prowizją z działaczami Korony, stąd cała afera:-). Kiepskie dziennikarstwo.