Lech Poznań szuka nowego bramkarza. Na celowniku Rafał Gikiewicz

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Oliver Hardt / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
Getty Images / Oliver Hardt / Na zdjęciu: Rafał Gikiewicz
zdjęcie autora artykułu

Lech Poznań szuka wzmocnień w bramce. Klub interesuje się Rafałem Gikiewiczem, który jest pewnym punktem grającego w 2. Bundeslidze Unionu Berlin. Na mecz z Legią Warszawa (2:0) bramkarza zaprosił Adam Nawałka.

Zarówno Jasmin Burić, jak i Matus Putnocky w tym sezonie spisują się poniżej oczekiwań. Trener Adam Nawałka nie jest zadowolony z ich dyspozycji i już od kilku tygodni pracuje nad tym, by wzmocnić tę formację. Wcześniej Lech Poznań był zainteresowany pozyskaniem Tomasza Loski z Górnika Zabrze, ale temat transferu jest już nieaktualny. Nawałka chciałby, aby w Lechu grał Rafał Gikiewicz.

Jak informuje poznański oddział "Gazety Wyborczej", bramkarz 1.FC Unionu Berlin był specjalnym gościem Adama Nawałki podczas spotkania z Legią Warszawa, które zakończyło się triumfem Kolejorza 2:0. Do tego w grudniu obaj spotkali się podczas wakacji w Omanie. Gikiewicz ostatni weekend spędził w Poznaniu, a jego żona w mediach społecznościowych napisała: "A może by tak wszystko rzucić i zamieszkać w Poznaniu?"

Zobacz także: Jan Bednarek w znakomitej formie przed startem eliminacji Euro 2020. "Zyskał w klubie status nietykalnego"

To pokazuje, że jest coś na rzeczy. Gikiewicz aktualnie skupia się jednak na walce z Unionem o awans do Bundesligi. Gra w niemieckiej ekstraklasie to dla niego jedno z marzeń. Nie spełnił go podczas dwuletniego pobytu w SC Freiburg, gdzie wystąpił tylko w dwóch meczach.

Zobacz także: Robert Lewandowski nie wyszedł na trening. Problemy Polaka

W Unionie jego pozycja jest niezagrożona, a w tym sezonie zdobył nawet bramkę. Berliński klub zajmuje trzecią pozycję w tabeli 2. Bundesligi, ale strata do liderującego Hamburgera SV wynosi tylko trzy "oczka". Jeśli Union nie awansuje, to nie jest wykluczone, że 31-latek wróci do Polski. Jego kontrakt jest jednak ważny do czerwca 2020 roku, co oznaczałoby, że Lech musiałby za bramkarza zapłacić kwotę odstępnego.

ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"

Źródło artykułu: