Kolejorz zajmuje aktualnie 5. miejsce z dorobkiem 36 pkt. Do podium traci 3 "oczka", zaś do liderującej Lechii Gdańsk - 13.
- Po wygranym meczu zawsze trenuje się przyjemniej. Mamy lepsze humory. Po dwóch porażkach potrzebowaliśmy przełamania, a do tego przyszło ono w ważnym momencie. Chodziło nie tylko o punkty - przyznał Wołodymyr Kostewycz.
Jeśli jednak drużyna Adama Nawałki nie pójdzie za ciosem i nie pokona w niedzielę Arki Gdynia, jej triumf nad mistrzem Polski straci na znaczeniu. - Wiadomo, że w całym sezonie nie można się tylko skupiać na Legii. Zwłaszcza teraz, gdy straciliśmy już sporo punktów, musimy wygrywać wszystko - dodał ukraiński obrońca.
Arka Gdynia u siebie, Miedź Legnica na wyjeździe, a potem Górnik Zabrze u siebie - terminarz Kolejorza w najbliższych seriach wydaje się całkiem sprzyjający. - Teoretycznie może tak być, ale jeśli spojrzymy na trzy pierwsze spotkania wiosną, to zwyciężyliśmy raz i właśnie z tym teoretycznie najsilniejszym przeciwnikiem. W tej lidze trudno więc oceniać, z kim się lepiej gra - uważa Kostewycz.
Pozytywem dla poznaniaków jest zdecydowana poprawa formy fizycznej. W starciu z mistrzem Polski podopiecznym Adama Nawałki wreszcie nie zabrakło agresji. - Myślę, że dobrze było przede wszystkim pod względem taktycznym. Byliśmy blisko siebie. Wtedy wygląda to lepiej, bo nawet gdy przegra się jakiś pojedynek, jest jeszcze asekuracja. Do meczu z Legią przystępowaliśmy po porażce 0:4 w Gliwicach, więc musieliśmy coś zmienić - przyznał obrońca.
ZOBACZ WIDEO Mecz Lech - Legia. "Tego spotkania nie dało się oglądać"