Ricardo Izecson dos Santos Leite, bliżej znany jako Kaka, pobił rekord transferowy należący wcześniej do Francuza Zinedine'a Zidane'a, który osiem lat temu przeszedł z Juventusu Turyn właśnie do "Królewskich". Za Francuza zapłacono wówczas 73 miliony euro. Choć Kaka kosztował "jedynie" 68 milionów euro, to jednak on jest rekordzistą z uwagi na zmieniające się kursy walut.
Cała sprawa jest o tyle skomplikowana, że Zidane teoretycznie nadal jest rekordzistą jeśli chodzi o transfer liczony w euro, Kaka natomiast, jest najdroższym piłkarzem jeśli wziąć pod uwagę funta brytyjskiego oraz dolara amerykańskiego.
Nie to jednak jest najważniejsze, lecz błyskawiczne wcielenie w życie planu Florentino Pereza. Nowy-stary prezes "Królewskich" obiecał kibicom, że odbuduje słynny "Galaktyczny Real". Wówczas w barwach klubu ze stolicy Hiszpanii grali m.in. Ronaldo, Luis Figo, David Beckham czy wspomniany już Zidane.
Pierwszym ogniwem "nowego" Realu Madryt jest właśnie Brazylijczyk. Jego transfer z Mediolanu wywołał sporo emocji na San Siro. Sam Kaka tłumaczy swe odejście kryzysem, niegdysiejszy piłkarz czerwono-czarnych Zvonimir Boban zarzuca mu kłamstwo.
- Chciałem zostać w Mediolanie, ale kryzys dotknął wiele klubów, w tym Milan. Rozmawiałem z władzami mediolańskiego klubu i uznaliśmy, że ten transfer jest w interesie nas wszystkich - tłumaczy Brazylijczyk.
- Kłamał mówiąc, że kocha Milan. Od początku chciał odejść. Ale nawet z nim Real nie dorówna Barcelonie - kontratakuje były reprezentant Chorwacji.
Z dokonanej transakcji bardzo zadowolony jest nowy prezes madryckiego klubu. Perez liczy, że Kaka będzie udanym następcą legendarnego Zidane'a. Miał nawet otrzymać koszulkę z numerem, który kiedyś należał do mistrza świata z 1998 roku, lecz Brazylijczyk odmówił, chcąc uniknąć porównań do jednej z największych gwiazd w historii francuskiej piłki.
- Kaka od początku był moim celem numer jeden. Widziałem się z nim jednak tylko raz. Było to dwa, czy trzy lata temu. Wszedłem wtedy do szatni Milanu i przywitałem się z zawodnikami. Wyczułem, że Kaka kocha Milan, ale jeśli gdzieś odejdzie to właśnie do Realu. Teraz liczę, że będzie następcą Zidane'a - mówi Perez.
Kaka jest dopiero pierwszym wielkim zakupem, jaki planuje prezes "Królewskich". Teraz na celowniku Realu znaleźli się m.in. Franck Ribery z Bayernu Monachium, David Villa z Valencii oraz Cristiano Ronaldo z Manchesteru United.
Real już zeszłego lata czynił zabiegi, by Portugalczyk opuścił Old Trafford i wzmocnił zespół ówczesnych mistrzów Hiszpanii. Sir Alex Ferguson zdołał jednak namówić do pozostania swoją największą gwiazdę. Wówczas jednak prezesem Realu był Ramon Calderon, który nie miał tak dużej siły przebicia jak Perez.
Według hiszpańskiego dziennika "Marca", Real jest bliski pozyskania za 38 milionów euro napastnika Valencii. Villa od dawna jest na celowniku wielu klubów Europy, jednak Valencia zwlekała ze sprzedażą króla strzelców EURO 2008. Teraz gdy "Nietoperzy" dopadły problemy finansowe, sprzedaż Villi wydaje się przesądzona.
Dyrektor sportowy Realu Jorge Valdano potwierdza, że klub stara się o sprowadzenie na Santiago Bernabeu pomocnika Bayernu Monachium Ribery'ego. Reprezentant Francji ponoć ma już dość Niemiec, gdzie jest największą gwiazdą swojego zespołu i szuka nowych wyzwań. Perez tymczasem zapowiada, że Real wzmocni także Ronaldo.