We Włoszech burza po meczu Cagliari Calcio - Juventus Turyn. Piłkarz gości Moise Kean był obiektem rasistowskich ataków. Po strzeleniu gola czarnoskóry napastnik podbiegł do kibiców, rozłożył ręce i w ten sposób chciał ich uciszyć. To jednak jeszcze bardziej rozjuszyło rasistów.
Bonucci wywołał burzę po rasistowskim skandalu. Ostra odpowiedź Balotelliego >>
- Myślę, że wina jest 50 do 50, ponieważ Kean nie musiał tego robić, a kibice nie musieli tak reagować - powiedział w pomeczowym wywiadzie Leonardo Bonucci. Wypowiedź obrońcy "Starej Damy" wszystkich zaskoczyła i oburzyła. Dopiero później włoski piłkarz wyjaśnił, że został źle zrozumiany.
"Po meczu udzieliłem wywiadu i zostałem źle zrozumiany. Prawdopodobnie z powodu chaotycznego wyrażenia myśli. Godziny i lata nie wystarczą, by porozmawiać na ten temat. Stanowczo potępiam wszelkie akty rasizmu i dyskryminacji. Nadużycia są nie do przyjęcia i nie da się tego źle zrozumieć" - napisał Bonucci na Instagramie.
Cudowne dziecko Juventusu Turyn. Yes, we Kean! >>
Na pierwszą wypowiedź obrońcy najmocniej odpowiedział Mario Balotelli. "Ma szczęście, że mnie tam nie było" - pisał napastnik na Instagramie. Możliwe, że teraz Bonucci zostanie lepiej zrozumiany.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Rewelacyjny 19-latek z kolejnym golem. Juventus wygrał bez problemów [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS] [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]