Kamil Grosicki - wszystkie drogi prowadzą do Premier League

Kamil Grosicki ma sporą szansę zagrać w przyszłym sezonie w Premier League. I wcale nie z Hull City. Z taką formą już znalazł się w notatnikach wielu menedżerów.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Kamil Grosicki Getty Images / Barrington Coombs/EMPICS/PA Images / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
- Zrozumiałem, że trzeba szanować to, co się ma, a nie marzyć o tym, co mogłoby się mieć. Kiedyś myślałem inaczej. Że zawojuję cały świat. Że skoro raz klub zapłacił za mnie 9 milionów euro, to znajdzie się drugi albo i trzeci, który da 10 lub 15 mln euro. Trafiłem do Hull City, miałem pomóc drużynie utrzymać się w Premier League, w miarę sobie w tej lidze poradziłem, ale prawda jest taka, że nie sprostałem oczekiwaniom. Prosty przykład: trener Marco Silva sprowadził mnie do Hull, pół roku później odszedł do Watfordu i nie ściągnął mnie do nowego zespołu. A do Watfordu kupił Richarlisona, a rok później, gdy objął Everton, zapłacił za niego 50 milionów funtów. Po mnie się już nie zgłosił. O czymś to świadczy - mówił WP SportoweFakty Kamil Grosicki w październiku tamtego roku (cały wywiad TUTAJ).

Wówczas Grosicki był rozbity. Nie udał się transfer ani do Turcji, ani do Sportingu Lizbona. W jego przypadku wszystko tradycyjnie działo się w ostatnich godzinach okienka. Sam mówił o sobie, że jest "znokautowany". Oferty z Premier League nie nadeszły, bo nikt nie chciał Grosickiego. Miał za sobą przeciętny sezon w The Championship: 9 goli i 6 asyst nikogo na kolana nie rzucało. Do tego 30 lat na karku i słaba postawa w defensywie.

Premier League - stacja widmo

Grosicki zrozumiał, że odjechała mu stacja Premier League. Może nawet bezpowrotnie. Zanim zaczął cieszyć się grą dla Hull City, co w pierwszym roku po spadku nie miało miejsca, był mentalnie przygotowany do odejścia. Tygrysy chciały się pozbyć Grosickiego, krytykowały go miejscowe media, kibice też kręcili nosem. Nawet zabrano mu koszulkę z numerem 7 i nie zapytano go, co o tym wszystkim sądzi.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Grosicki to zawodnik na Premier League? "Liga musi go zweryfikować"

Można powiedzieć, że Grosicki w Hull już niżej nie mógł upaść. Nigel Adkins, menedżer drużyny, przekonywał jednak jesienią, że Polak wciąż ma u niego szansę. Może to była kurtuazja, może faktycznie wierzył w niego.

Dopiero w siódmej kolejce nowego sezonu Grosicki znalazł się w kadrze meczowej. Pierwszy raz w wyjściowym składzie wystąpił w dziesiątej serii spotkań, a pełne 90 minut zaliczył trzy kolejki później. Jak już wywalczył miejsce, to go nie oddał aż do dzisiaj. Jego liczby są piorunujące: w ostatnich 21 ligowych meczach strzelił 9 goli i dołożył 12 asyst.

Ostatnie w tabeli 

Grosicki robi swoje, cieszy się grą zespołu, a ten wydźwignął się z dna tabeli. W połowie października Hull było ostatnie w The Championship. Dzisiaj ta drużyna ma realne szanse, aby awansować do baraży. Traci pięć punktów. To jednak dużo, biorąc pod uwagę, że Bristol City ma do rozegrania jedno zaległe spotkanie, a do końca fazy zasadniczej pozostało już tylko pięć meczów.

Mimo to Grosicki latem może wrócić do Premier League. Jego kontrakt wygasa za rok, zarabia bardzo dużo jak na Hull City, a na dodatek skończy się Tygrysom tzw. "ubezpieczenie" po spadku. Premier League wypłaca spadkowiczom pieniądze przez dwa sezony, aby z dnia na dzień nie znalazły się w szarej rzeczywistości i nie wpadły w finansowy dołek. Dla Hull letnie okienko będzie zatem ostatnim, żeby zarobić dobre pieniądze na Grosickim. Jego kontrakt wygasa po następnym sezonie.

Statystyki Kamila Grosickiego z tego sezonu The Championship (grafika: SofaScore.com):
WP SportoweFakty / SofaScore.com WP SportoweFakty / SofaScore.com
30-latek nawet jak grał w kratkę to i tak budził zainteresowanie klubów z górnej części tabeli The Championship. A mówiło się choćby o Derby County, Norwich City czy Middlesbrough. Norwich jest teraz liderem i niemal na pewno awansuje do Premier League. Derby i Middlesbrough mogą znaleźć się w barażach.

Do Premier League na koniu o nazwie Norwich City

Norwich gra w systemie 4-2-3-1, czyli z dwoma skrzydłowymi. Taktyka się praktycznie nie zmienia, wykonawcy na bokach pomocy także. To 22-letni Emiliano Buendia i 26-letni Onel Hernandez. Ich statystyki? Dobre, ale nie rzucają na kolana. Buendia w TC ma 8 goli i 11 asyst, a Hernandez 7 goli i 8 asyst. Dla porównania Grosicki 9 bramek i 12 asyst w dużo słabszym zespole.

Polski skrzydłowy bije ich także na głowę pod względem doświadczenia i obycia na arenie międzynarodowej. Hernandez grał co najwyżej w drugiej Bundeslidze. Buendia to wychowanek Getafe, występował na MŚ U-20 w 2015 roku, gdzie Argentyna katastrofą zakończyła turniej. On także nigdy nie zagrał w żadnej najwyższej klasie rozgrywkowej. Zmienników dla nich Norwich po prostu nie ma. Grosicki, warty pewnie kilka milionów funtów, byłby idealnym zawodnikiem dla Kanarków.

Oczywiście to tylko teoria. Leeds United, gdyby awansowało, też mogłoby rzucić okiem w kierunku Grosickiego. Tyle, że u Marcelo Bielsy trzeba biegać. Bardzo dużo biegać.

Jedno jest pewne: Grosicki od momentu spadku z Premier League nigdy nie był tak blisko powrotu do tej ligi. Będzie kosztował kilka milionów funtów, ma doświadczenie w grze na mistrzostwach Europy czy świata, a na dodatek jest w wyśmienitej formie. Ktoś musi zwrócić na niego uwagę. Jeśli nie teraz, to chyba już nigdy.

Zobacz także: "Dobry czas" dla Kamila Grosickiego. Piłkarz Hull pochwalił się nagrodami

Zobacz także: Kamil Grosicki wybrany gwiazdą meczu Hull - Reading. Dwa gole i świetne noty Polaka

Zobacz także: Anglia: Kamil Grosicki jest niemożliwy. Kolejny dublet Polaka

Czy Grosicki w przyszłym sezonie zagra w Premier League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×